Britney Spears przez 13 lat znajdowała się pod kuratelą ojca. Piosenkarka nie mogła samodzielnie decydować nie tylko o przebiegu kariery i finansach, lecz także o życiu prywatnym. Gwiazda była zmuszana do pracy, inwigilowana. Ojciec piosenkarki mówił, że pojawiające się w mediach informacje na ten temat są teoriami spiskowymi. Wszystko zmieniło się, gdy sama Britney zeznała publicznie przed sądem, że przez lata była torturowana. Finalnie piosenkarka mogła zatrudnić własnego prawnika, który pomógł jej uwolnić się od ojca tyrana i odzyskać upragnioną wolność. Teraz księżniczka popu nie chce mieć nic wspólnego z rodzicami i rodzeństwem i spełnia się głównie na Instagramie, gdzie publikuje często budzące skrajne emocje zdjęcia i nagrania.
Już 26 sierpnia będzie miała premierę piosenka Britney Spears i Eltona Johna. Piosenkarka promuje nadchodzący przebój na swój sposób. Właśnie na jej Instagramie pojawiło się nagranie z sali treningowej, na którym artystka tańczy w samym bikini. Wideo, które nie powinno zaskakiwać na Instagramie artystki, wzbudziło wiele różnych emocji. Co poniektórzy uważali, że na nagraniu jest ktoś inny.
Słuchajcie, Britney już dawno nie ma, a to jej sobowtór. Wystarczy spojrzeć na jej plecy - miała tam tatuaż, a teraz go nie ma - czytamy pod postem.
Inny węszyli spisek.
Czy wy tego nie widzicie? To jest stare nagranie sprzed wielu lat, dlatego nie ma jeszcze tatuażu. To konto prowadzone jest przez osoby, które uwięziły Britney. Może już nawet jej nie ma wśród nas - dodał inny fan.
Warto również zaznaczyć, że opublikowane przez Britney nagranie nie jest nowe. Fragment jej ćwiczeń mogliśmy już kilka miesięcy temu zobaczyć na TikToku.
Pojawiło się również wiele komentarzy na temat tego, że 40-letniej kobiecie nie wypada publikować takich nagrań, jednak zdecydowana większość przyznała, że piosenkarka ma prawo robić to, na co ma ochotę, z czym się dokładnie zgadzamy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!