• Link został skopiowany

Paulina K. miała brać udział w porwaniu 14-latki. Wcześniej wystąpiła w telewizji

39-letnia Paulina K. miała porwać 14-letnią dziewczynkę, a później nagrywać, jak gwałci ją 17-latek. Według ustaleń "Gazety Wyborczej" niemal dekadę temu wystąpiła w jednym z popularnych programów interwencyjnych. Zobaczcie, co wówczas mówiła.
Paulina K.
Screen Polsat

Od kliku kilku dni cała Polska żyje głośną sprawą Pauliny K., która 25 lipca została aresztowana. 39-latka i 17-latek zorganizowali porwanie 14-latki. Kobieta miała zmusić dziewczynkę do wejścia do samochodu, a następnie odjechać. W porwaniu miała brać udział 13-letnia córka podejrzanej oraz dwoje 14-latków. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w samochodzie 14-letniej porwanej zgolono golarką brwi i część głowy. Później 17-letni Alan O. rzekomo zgwałcił uprowadzoną. Paulina K. miała nagrywać to swoim telefonem. Prawdopodobnie przebieg zdarzenia nagrywali też nieletni, którzy byli z nimi. Motywem działania podejrzanych miał być dług dziewczynki w wysokości 20 złotych (więcej na temat tej wstrząsającej sprawy TUTAJ). "Gazeta Wyborcza" podała, że Paulina K. osiem lat temu była bohaterką reportażu programu interwencyjnego. Została wówczas przedstawiona jako osoba poszkodowana, która walczy z systemem. 

Zobacz wideo Piekło kobiet. Przemoc seksualna to w Polsce codzienność

Paulina K. w jednym z popularnych programów interwencyjnych

W 2014 roku Paulina K. wystąpiła w reportażu programu interwencyjnego, który został wyemitowany w telewizji Polsat. Kobieta szukała wówczas zaginionego rodzeństwa. Opowiadała wtedy o trudnym dzieciństwie. 

Od urodzenia byłam z mamą, a potem babcia się mną zaopiekowała. Zostałam odebrana mamie przez to, jak się prowadziła - powiedziała kobieta, która dodała, że jej mama nadużywała alkoholu.

A później przyznała:

Zainteresowała się opieka, sąd i odebrali mamie prawa do mnie. Cała dorosłość spoczywała na mnie, bo byłam najstarsza. Na tyle ile mogłam, robiłam wszystko, żeby wiązać koniec z końcem, ale niestety byłam tylko dzieckiem - usłyszeli widzowie.

Kiedy matka Pauliny K. zmarła, jej młodsza córka trafiła do domu dziecka, syn trafił do dziadka. Po śmierci opiekuna o chłopcu na lata słuch zaginął. W programie interwencyjnym Paulina K. budziła współczucie. Opowiadała, że próbowała szukać rodzeństwa, ale dom dziecka i urzędnicy utrudniali jej to. 

Nie chcieli udzielić mi żadnych informacji. Utrudniali w urzędzie i domu dziecka. Już nie wiedziałam, gdzie szukać, pomyślałam o telewizji - żaliła się.

W programie nie brakowało łez. Kobieta ostatecznie odnalazła brata i przed kamerami opowiadała o wspólnych rodzinnych planach. Kreowała się wówczas na bardzo rodzinną osobę. Trudno uwierzyć, że bohaterka reportażu osiem lat później okazała się potworem. 

Przypomnijmy, że Paulina K. oraz zatrzymany 17-latek złożyli wyjaśnienia w sprawie. Alan O. przyznał się do stawianych zarzutów, natomiast jak podaje prok. Łukasz Wawrzyniak -  rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu: 

Kobieta także opisała przebieg zdarzenia, oświadczyła, że się nie przyznaje, ale z treści tych wyjaśnień wynika, że częściowo do tych zarzutów się przyznaje.

Zatrzymanym pod zarzutem m.in. uprowadzenia i pozbawienia wolności małoletniej oraz zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem 14-latki grozi 15 lat więzienia. Jak podaje portal Fakt, prokuratura chce odebrać Paulinie K. prawa rodzicielskie. Nieletni, którzy mieli uczestniczyć w zdarzeniu trafili do ośrodka dla niepełnoletnich. Zgwałcona nastolatka była w szpitalu i już z niego wyszła. 

Potrzebujesz pomocy?

Pamiętaj, jeżeli Ty lub bliska Ci osoba padła ofiarą przemocy seksualnej pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc na Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - 801 120 002 lub pod numer 112. Więcej informacji TUTAJ.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: