Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń na stronie głównej Gazeta.pl
Pamiętacie, jak Krystyna Pawłowicz zniknęła z Twittera? My pamiętamy. Polityczka wielokrotnie przekraczała kolejne granice, obrażając m.in. osoby LGBT+. Jej wpisy były też pełne absurdów i doczekały się parodii w postaci piosenki. Teraz Pawłowicz znów opublikowała przedziwne posty. Ich bohaterem jest Jarosław Kaczyński.
To, że Krystyna Pawłowicz i Jarosław Kaczyński nadają na wspólnych falach, nie dziwi nikogo. Polityczka w superlatywach wypowiada się na temat prezesa PiS. Teraz postanowiła opublikować na Twitterze memy, których jest bohaterem. Miało być... No właśnie chyba nikt nie wie, jak miało być, ale wyszło absurdalnie.
Pawłowicz opublikowała wszak kolaż zdjęć - jedno z nich jest archiwalne i przedstawia wizerunek Kaczyńskiego z lat 90. Drugie zdjęcie prezesa PiS jest aktualne, zrobiono je kiedy wraz z Mateuszem Morawieckim odwiedził Ukrainę. Trzeba przyznać, że dobór kadrów jest zaskakujący. Jednak o wiele bardziej zaskakuje podpis.
Kaczafi - napisała Pawłowicz.
Podpis nie był przypadkowy, bo w kolejnym wpisie (tym razem opatrzonym zdjęciem Kaczyńskiego w okularach przeciwsłonecznych) czytamy:
Kaczafi w groźniejszej wersji. Żadnych układów nie będzie, jeńców nie bierzemy.
Krystyna Pawłowicz chyba nie zdawała sobie sprawy, że w ten sposób zestawił Kaczyńskiego z dyktatorem Muammarem Kaddafim. W słowie "kaczafi" skontaminowane zostały bowiem dwa nazwiska - Kaczyński i Kaddafi. Takie połączenie nie jest nowe, od dawna krążyło po sieci. Myślicie, że Jarosław Kaczyński będzie zadowolony z publikacji Krystyny Pawłowicz.? Nie wydaje nam się.