Więcej informacji z życia prywatnego polskich gwiazd przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Beata Tyszkiewicz to legenda polskiego kina. Za rolę Izabeli Łęckiej w "Lalce" czy Marii Walewskiej w "Marysia i Napoleon" pokochały ją miliony. Nigdy nie ukrywała, że lubi sobie wypić, a widok jej bez papierosa był prawie niemożliwy. 85-letnia aktorka od lat nie wychodzi z domu i zaczyna potrzebować opieki. Córka postanowiła pomóc, lecz nie jest to proste.
Beata Tyszkiewicz potrzebuje pomocy, ale urzędnicy mają to w nosie. "Takie jest prawo"
SE.pl donosi, że Karolina Wajda, córka z pierwszego małżeństwa Beaty Tyszkiewicz, postanowiła pomóc matce. Na co dzień mieszka w dworku w Głuchach i właśnie tam chciała ściągnąć mamę. Mimo przygotowań, aktorka nie zdecydowała się na przeprowadzkę. Osoby starsze często przywiązują się do miejsca i wspomnień z nim związanych. Karolina Wajda, nadal chcąc pomóc matce, postanowiła, że się do niej wprowadzi. Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie polskie prawo.
Beata Tyszkiewicz mieszka w mieszkaniu komunalnym. Żeby móc przyjąć na dłuższy czas osobę pod dach, trzeba zgłosić to w administracji. Przeprowadzkę uniemożliwia jednak fakt, że Karolina posiada domek na warszawskim Żoliborzu.
Powodem odmownej decyzji urzędu jest to, że posiadam w Warszawie mieszkanie, zgodnie z prawem nie mogę formalnie zamieszkać w lokalu mojej mamy, który należy do miasta. Takie jest prawo. Ona kocha swoje mieszkanie, mimo moich próśb nigdzie nie chce się przenieść - wytłumaczyła Karolina dla SE.pl.
Sposobem na rozwiązanie patowej sytuacji okazało się zatrudnienie pomocy domowej. W jej obowiązkach jest pomoc emerytowanej aktorce, dbanie o dom i informowanie na bieżąco córki o stanie Beaty Tyszkiewicz. Karolina Wajda za to dojeżdża codziennie do mamy.