James Franco odpowiada na zarzuty. Aktor potwierdził, że molestował studentki. "To było niewłaściwe"

James Franco kilka lat temu usłyszał zarzuty od studentek szkoły aktorskiej. Miał je molestować, czemu wówczas zaprzeczył. Dziś przyznaje się do winy i wyznaje, że się leczy.

Więcej ciekawych newsów przeczytasz na Gazeta.pl

Od trzech lat James Franco jest uznawany w Hollywood za persona non grata. Kiedy w mediach zaczęły się zgłaszać kolejne oskarżycielki, które miały paść ofiarą molestowania z jego rąk odszedł w medialny i zawodowy niebyt. Aktor musiał zapłacić ponad dwa miliony dolarów i przekonać się na własnej skórze czym jest "cancel culture".

Zobacz wideo Małgorzata Rozenek idzie na policję. „Byłam zaskoczona, jak ktoś dobrze to zmontował"

James Franco otrzymał zbiorowy pozew od swoich studentek

W 2019 roku James Franco otrzymał pozew zbiorowy złożony w Los Angeles. Zarzucano mu nadużywanie swojej pozycji i wykorzystywanie możliwości rozdawania ról w filmach. Były gwiazdor zaprzeczał molestowaniu, a jego obrońcy oświadczyli, że złożone przez studentki oskarżenia były fałszywe. 

James Franco przyznał się do postawionych zarzutów

Adwokaci Jamesa Franco sugerowali, że pozew miał przynieść rozgłos uczennicom klienta. Ostatnio w audycji "The Jess Cagle Podcast" aktor przyznał się do postawionych zarzutów. Z perspektywy czasu uważa, że jego zachowanie było niewłaściwe, a wszystkie stosunki miały odbywać się za obopólną zgodą. 

Przyznaję, że spałem ze studentkami. To było niewłaściwe - wyznał James Franco w podcaście "The Jess Cagle Podcast".

Aktor od kilku lat walczy z uzależnieniem. Przyznał, że jest seksoholikiem

James Franco wyznał także, że jest seksoholikiem. Od 2016 roku "pracuje nad sobą" i stara się wyjść z uzależnienia. Przyznał, że nie był świadomy niestosowności relacji między nauczycielem, a studentką, ponieważ w tamtym czasie nie myślał logicznie. 

Więcej o: