Jakub Żulczyk stwierdził ostatnio, że ironią jest, że podczas koncertu Edyta Górniak zaśpiewała "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. Według pisarza utwór nie powinien wybrzmieć na wydarzeniu, które miało charakter propagandowy. Sam koncert nazwał też "obrzydliwymi dożynkami". Edyta nie pozostała mu dłużna i na InstaStories wrzuciła coś na kształt listu, który na końcu podpisała swoim nazwiskiem.
Edyta Górniak została ostatnio skrytykowana przez Wojciecha Manna i Tomasza Lisa - radiowiec krytykował jej występ na koncercie, a naczelny "Newsweeka" nazwał "siewcą głupoty" za antyszczepionkowe zapędy. Zarówno wypowiedź pierwszego, jak i drugiego, nie zrobiły na niej wrażenia. Z Jakubem Żulczykiem jest podobnie. Stwierdziła, że byłaby skora przegadać i wyjaśnić mu pewne kwestie przy herbacie, ale, jej zdaniem, pisarz "nie jest na to gotowy".
Urazić mnie miałby moc jedynie mój wyłączny autorytet. Mogłabym kiedyś panu o nim opowiedzieć przy herbacie, ale czytam z przestrzeni, że na razie nie jest pan gotowy.
Górniak filozofuje i dosyć zawile tłumaczy, co na jego temat myśli. Przy licznych mądrościach, którymi dzieli się we wpisie, zapomniała sprawdzić, co oznacza słowo "przystaje". Zapewne chodziło jej o "przystoi".
Odbieram pana gorycz pisowni jako "nad" wyraz niski stopień świadomości, wysoki za to stopień samotności i przeciętny stopień kultury słowa i umiejętności posługiwania się językiem polskim, co pisarzowi nieco jednak nieco nie przystaje.
Wokalistka lubi przyjmować rolę mentorki i tym razem również zdecydowała się wyjaśnić Żulczykowi kilka prawd, co do których jest święcie przekonana.
Zwyczajnie pomylił pan rolę muzyki z polityką, chcąc muzykę postawić do odpowiedzialności za politykę i cierpienie ludzi. Muzyka zawsze, nawet w czasie wojny, ma tę samą rolę - łagodzić obyczaje - i tę rolę jej proszę zostawmy.
Jednocześnie Górniak podkreśla, że Żulczyk jest bardzo agresywny w swoich wypowiedziach, z kolei od niej bije spokój. Poza tym "jej prawda jest większa od jego niezrozumienia".
Pan nawołuje do podziałów i agresji - ja do łagodności i pojednania. Wychodzę na scenę w obronie normalności, której ludzie ogromnie potrzebują i z misją pokojową. Nawet jeśli czyjaś percepcja tego nie pojmuje, taka jest prawda. A moja prawda jest większa od czyjegoś niezrozumienia. Jestem o pana spokojna, bo wiem, że doświadczenie życia przewróci w panu wartości.
"Skompromitowana wokalistka", jak nazwał Edytę w poprzednim wpisie Żulczyk, życzy mu "światłości i modlitwy".
Przesyłam panu światłość i modlitwę. I wolę myśleć o panu, że był pan nieświadomy, niż że wykonał pracę "publicznego pałowania" na czyjeś zlecenie. Pozdrawiam serdecznie - kończy Górniak.
Pisarz był mniej chętny do tłumaczenia Górniak, co i jak, dlatego jedynie pożyczył jej "szeroko pojętego zdrowia".
No było śmiesznie, a najśmieszniejszy z tego wszystkiego, poza jakimś nieszczęśnikiem który napisał do mnie "ty żydku" z konta o nazwie Kiełbasa Krakowska, był ban na 24 godziny. Natomiast pani Górniak przesyła mi światłość i modlitwę. Dzięki, w odpowiedzi życzę szeroko pojętego zdrowia.
Myślicie, że Górniak odpowie?