Ślub Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki był długo wyczekiwaną uroczystością. W końcu dość niespodziewanie, modelka opublikowała zdjęcie z partnerem, na którym pozowali z obrączkami.
Choć Krupińska zamieściła na swoim profilu mnóstwo zdjęć ze ślubu, wesela, czy poprawin, to dopiero niedawno, w rozmowie z "Faktem" opowiedziała o szczegółach ceremonii.
Wydarzenie zostało utrzymane w tajemnicy, ale jak się okazuje, para młoda chciała jeszcze dłużej cieszyć się swoim szczęściem tylko z bliskimi.
Chcieliśmy to zachować dla siebie, niestety się nie udało. Jak zobaczyliśmy, że są fotoreporterzy pod kościołem, to od razu po wyjściu z kościoła zrobiliśmy w aucie zdjęcie. Postanowiłam je wrzucić na Instagram, żeby ubiec inne osoby - wyznała.
Część osób zastanawiała się też, dlaczego ślub odbył się w czwartek. Matka pana młodego wyznała, że to ze względu na kalendarz liturgiczny, a państwo młodzi są bardzo religijni, dlatego ma to dla nich duże znaczenie. Żona muzyka jednak zdradziła coś innego.
Zrobiliśmy to w takim terminie, który po prostu nam odpowiadał. Mieliśmy tylko 2-3 dni wolnego. Jesteśmy tak zajętymi osobami, że nie mieliśmy do października ani jednego wolnego weekendu, dlatego zdecydowaliśmy się na czwartek. Dzień później mieliśmy też urodziny Tosi i zrobiliśmy trzy imprezy w jednym - tłumaczyła.
Trzecią imprezą, o której wspomniała Krupińska-Karpiel to chrzest ich syna, Jędrka. Uroczystości odbyły się w hotelu Mercure Kasprowy. Ponoć została wynajęta dodatkowa ochrona, która pilnowała całego obiektu, w którym bawili się goście.
MT
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>