Doda w poszukiwaniu bardziej wiosennej aury poleciała na kilka dni do gorącej Hiszpanii. Piosenkarka zrobiła typowy błąd spragnionego słońca turysty z północy Europy. Spakowała do walizki masę letnich ubrań, ale za to nie wzięła kremu z odpowiednio wysokim filtrem. Jak to się skończyło? Oddajmy głos samej zainteresowanej:
Moje czoło. Można na nim smażyć jajka albo kotlety jakieś - żaliła się na Instagram Stories Doda. - Piąty raz nagrywam ten filmik. Za każdym razem wyglądam coraz gorzej. Spaliłam sobie twarz. Nie jest łatwo. First world problems.
Doda pokazała oczywiście spalone czoło i nos, ale nie tylko. Wysokie temperatury pozwalają na nieco śmielsze niż zwykle ujęcia. Fani roznegliżowanych zdjęć powinni być zadowoleni. Doda pozuje w bikini, chętnie eksponując sylwetkę. Najwięcej pochlebnych komentarzy zebrało to w kostiumie z siatki.
Boska
Figura idealna
Kosmos
Kostium, który podkreślił tak apetycznie krągłości Dody, to produkt marki Agent Provocateur. Kosztuje niemało, bo mniej więcej 1350 złotych. To jednocześnie jeden z najdroższych modeli z kolekcji. Podoba Wam się?
ZI