"Rolnik szuka żony". Marek był jednym z bardziej specyficznych uczestników 3. edycji programu. Niespecjalnie dbał o czystość, a żeby zaprosić do siebie kandydatki na żonę, musiał przeprowadzić gruntowny remont łazienki. Dał się też poznać jako autor seksistowskich komentarzy. Ostatecznie, w programie żony nie znalazł, jednak jakiś czas później okazało się, że jest zakochany, a jego dziewczyna ma na imię Julia.
Kilka dni temu Julia napisała na Facebooku, jak układa jej się życie z rolnikiem i jednocześnie kimś na kształt celebryty, a w każdym razie osobą powszechnie rozpoznawaną. Nie są to miłe słowa.
Ubiegłą edycję zalała fala hejtu, a ja sama widząc pewne sytuacje, śmiałam się pod nosem. No i cyk. Po kilku tygodniach od rozpoczęcia się programu, dzieje się coś zdumiewającego. Wiecie co? Nie napisałam ani jednego listu, a los połączył mnie z... rolnikiem. Marek, który był chyba najbardziej zaskakującą postacią programu, jest dzisiaj jedną z ważniejszych osób w moim życiu - pisała.
Dalsza część jest jeszcze bardziej gorzka. Julia bowiem przekonała się, że życie ze znaną osobą ma sporo ciemnych stron.
Ale życie to nie bajka i nie program TV. Wiedziałam, że związek ten nie przejdzie bez echa. I tak było. I tak jest. O ile miłe i zabawne jest zaczepianie nas w sklepie/parku/na lotnisku/w McDonaldzie/autobusie, o tyle hejt internetowy bywa nudny i pewnie uderza w osoby, które nas znają. Bo nie w nas. Wiecie dlaczego? Bo po co walczyć z wiatrakami, z osobami, które ślepo wierzą, że człowiek z telewizji, jest taki sam w życiu. Owszem. Rolnik pokazuje prawdę i prawdziwych ludzi, ale my zapominamy, że to zwykli ludzie, nie gwiazdorzy z wyuczoną manierą.
I kończy przestrogą:
No cóż, uważajcie, zwłaszcza moi znajomi single - rolnik może czasem wyskoczyć z telewizora i odmienić wasze życie.
Fani pary bardzo pozytywnie przyjęli ten wpis.
Hejt był, jest i zawsze będzie, to już typowa polska cecha, najważniejsze, że Wy jesteście szczęśliwi.
Ładnie napisane, Julita.
Szczęścia wam, Jula, bo oboje zasługujecie na to. Wiele miłości! - pisali.
Kim jest Julia? To 30-letnia nauczycielka i sąsiadka Marka. Rolnik szczęścia szukał w telewizji i po całej Polsce, a tymczasem mieszkało ono niemal przez płot.
Pytałem sam siebie, jak to się stało, że dopiero teraz się spotkaliśmy. To wspaniała dziewczyna, zakochałem się od pierwszego wejrzenia! Poznajemy się i docieramy. Jednak najbardziej cieszy mnie to, że mamy wspólne plany. Chciałbym mieć jeszcze dzieci - mówił jakiś czas temu w rozmowie z "Rewią".
JZ