Małgorzata Socha w połowie stycznia po raz drugi została mamą. Ponieważ aktorka bardzo dba o swoją prywatność, podczas ciąży ani razu nie skomentowała nowiny o powiększającej się rodzinie. Informację o przyjściu na świat Basi również zdradziła nie ona sama, a jej przyjaciel, Łukasz Jemioł, przy okazji ujawniając także imię dziewczynki.
Od tego czasu wiele osób zastanawiało się, czy gwiazda ma mu to za złe, choć sam zainteresowany już kilka dni później zapewniał, że nie.
To było tak, że byłem pełen wspaniałych emocji. No zdradziłem gdzieś tam tę tajemnicę... Kochamy się tak, jak się kochaliśmy. Natomiast to jest tak w show-biznesie, że nie ma co czasem mówić zbyt wiele, bo lepiej czasem te emocje, które buzują, a my się naprawdę bardzo przyjaźnimy, zatrzymać dla siebie, bo dzięki temu portale wszystkie ten temat chwyciły. Niezmiernie się cieszę, że Gosi rodzina się rozrasta. Gratulacje dla taty - mówił w rozmowie z Jastrzabpost.com.
Teraz głos w tej sprawie zabrała Małgorzata Socha, która bez zawahania potwierdziła jego wersję, dyskretnie ironizując, że Jemioł uwielbia rozmawiać na wszelkie tematy, również z mediami.
Wujek Łukasz jest niezastąpionym źródłem informacji. Zawsze mogę na niego liczyć. Znamy się i przyjaźnimy od lat, uwielbiam jego projekty, więc nie mogłam się na niego złościć - powiedziała w rozmowie z "Party".
Socha, która kilka dni temu wróciła na salony, prezentując pociążowe kształty, wyznała szczerze, że powrót do formy sprzed miesięcy nie jest dla niej w tej chwili najważniejszy.
Mam jeszcze kilka nadprogramowych kilogramów, ale one nie spędzają mi snu z powiek. Mam teraz inne priorytety. Nowy człowiek w rodzinie to nowe obowiązki, emocje i wyzwania. To wyjątkowy czas nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich domowników - dodała.
A już w marcu aktorka wraca na plan serialu "Przyjaciółki"! Podobno producenci zadbali o to, by obowiązki nie kolidowały z opieką nad niemowlakiem.
MK