Taylor Swift i Tom Hiddleston zerwali zaledwie po trzech miesiącach znajomości. O kryzysie w ich związku mówiło się już od jakiegoś czasu, jednak prawdziwe problemy zaczęły się w momencie, gdy aktor zaprosił ją na galę Emmys. Taylor mu odmówiła, a także zaczęła podejrzewać, że jest on z nią tylko ze względu na jej sławę. Tak przynajmniej podaje Daily Mail:
Tom nie chcę ukrywać się z ich związkiem, poprosił ją nawet, żeby poszła z nim na galę Emmys, ale ona chcę chronić swoją prywatność. To, że Tom tak szybko chce upublicznić ich związek, sprawia, że czuje się niekomfortowo - zdradził informator.
Wokalistka nie tylko nie czuła się z tą sytuacją dobrze, ale też zaczęła kwestionować motywy, dla których Tom tak naprawdę chciał się z nią związać. Ponadto gwiazda nigdy wcześniej nie pojawiła się na czerwonym dywanie w towarzystwie żadnego z ukochanych. Wygląda na to, że na taki krok było dla niej jeszcze za wcześnie.
Na początku nie miała z tym problemu, ale teraz obawia się, że zakochał się nie tyle w niej, co w tym, jak bardzo jest popularna. Boi się, że jest z nią ze złych powodów - czytamy.
Taylor Swift zaczęła spotykać się z Tomem Hiddlestonem po zaledwie dwóch tygodniach od rozstania z Calvinem Harrisem. Przez pierwsze tygodnie para praktycznie się nie rozstawała, a ich związek był bardzo intensywny. Niemal każdego dnia mogliśmy oglądać, jak nie szczędzą sobie czułości.
A Wy, co myślicie o tej sprawie? My mamy mieszane uczucia.
AW