Edyta Górniak nie miała łatwego dzieciństwa, o czym wielokrotnie mówiła w wywiadach, wspominając dom. Jeszcze do niedawna jej widok z matką należał do rzadkości, a Panie przez wiele lat zupełnie nie utrzymywały kontaktu. Wygląda jednak na to, że gwiazda na dobre jej wybaczyła. Na gali Boxing Night 12 w Częstochowie pojawiła się nie tylko w towarzystwie syna, ale też mamy i ojczyma.
Gwiazda przez lata nie mogła liczyć na wsparcie Pani Grażyny, nawet gdy była bita przez swego ojczyma Zdzisława. O wszystkim wokalistka opowiedziała w rozmowie z Super Expressem:
Wszystkiego doświadczyłam: upokorzenia, okradzenia, gwałtu... Tak, gwałtu... Było kilka takich osób, które podnosiły miecz, życzyły mi źle, a nawet życzyły mi śmierci. Naprawdę. Mówiąc to w twarz.
Największy żal do matki miała za to, że nie stanęła w jej obronie, gdy znajomy rodziny molestował ją jako małą dziewczynkę. Wówczas nie dostała też miłości, której wtedy najbardziej potrzebowała:
W dzieciństwie byłam bardzo karcona. Dorastałam w przekonaniu, że nie zasługuję na miłość mamy. Więc się coraz bardziej starałam. A czym się bardziej starałam, tym ona mnie bardziej poniżała. Myślałam, że robię wszystko nie dość dobrze, żeby zasłużyć na miłość mamy - czytamy.
Przełom w ich relacji nastąpił w 2015 roku. Był to dla Edyty Górniak szczególny rok, bo obchodziła 25-lecie pracy artystycznej, a swój jubileusz świętowała na festiwalu w Opolu. Ze sceny pozdrowiła wtedy matkę słowami "Całuję cię, mamo!". Zrobiła to z myślą o swoim ukochanym synu. Chciała by Allan miał kontakt z babcią i stworzyli normalną rodzinę.
Na gali boksu widać było, że gwiazda wraz z bliskimi doskonale się bawiła. Jak donosi SE, po imprezie wszyscy razem udali się na rodzinną kolację, a później mama Edyty w ramach rewanżu przygotowała dla niej domowy obiad.
Trzymamy kciuki za Edytę i mamy nadzieję, że to koniec jej rodzinnych problemów.
AW