Whitney Houston miała wieloletni romans ze swoją osobistą asystentką, Robyn Crawford? Niedawno takie oskarżenia wysnuł był mąż zmarłej gwiazdy, Bobby Brown. Teraz jego wersję zdają się potwierdzać odkryte przez reporterów serwisu "Radar Online" taśmy z zapisem zeznań bliskich i współpracowników, zarejestrowane przez FBI.
Houston miała poznać Crawford już w 1979 roku, a gdy dekadę później jej kariera nabrała tempa, rzekoma kochanka została jej osobistą asystentką.
Robyn i Whitney były nierozłączne, a każdy, kto widział je razem, nie pozostawał obojętny na chemię, jaka była między nimi. "Asystentka" towarzyszyła jej na każdym kroku i była stałym elementem jej koncertowej ekipy - zdradził jeden ze współpracowników Houston.
Inny świadek rzekomego romansu zeznał z kolei, że Crawford często spędzała z Houston czas także poza pracą, co rodziło plotki i domysły.
Aby dostać się do apartamentu Whitney trzeba było poprosić o pomoc odźwiernego. Nocne wizyty Robyn, która wychodziła od niej dopiero rano, nie mogły nie pozostać niezauważone. A Houston wydawała się nie robić z tego wielkiej tajemnicy, bo zawsze zamawiała pokój z jednym, dużym łożem.
Niestety, wygląda na to, że ta znajomość kosztowała gwiazdę sporo stresu. Okazuje się bowiem, że Whitney Houston była szantażowana ujawnieniem prawdy o naturze jej znajomości z asystentką. Co gorsza, prawdopodobnie robił to ktoś z jej najbliższego otoczenia.
Akta FBI dotyczące Whitney zawierają kilkadziesiąt listów i wiadomości, których autorzy domagają się od gwiazdy setek tysięcy dolarów w zamian za milczenie - czytamy na RadarOnline.com.
Plotki o lesbijskim romansie Houston pojawiały się w mediach jeszcze za jej życia, ale gwiazda nigdy nie zdecydowała się na ich skomentowanie. Teraz nie ma już na to szansy, więc warto brać rewelacje znanego z dramatyzowania tabloidu z przymrużeniem oka.
IN
