Grażyna Błęcka-Kolska w pierwszym wywiadzie po śmierci córki. "Spokoju nie ma i nie będzie"

Grażyna Błęcka-Kolska udzieliła pierwszego wywiadu od czasu wypadku, w którym zginęła jej jedyna córka. Aktorka nie unika w nim trudnym i poruszających wyznań.

Grażyna Błęcka-Kolska w lipcu 2014 spowodowała wypadek samochodowy, w wyniku którego zmarła jej jedyna córka, 23-letnia Zuzanna . Aktorka - którą w grudniu zeszłego roku skazano za to na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata - dotychczas nie komentowała publicznie tej tragedii. Teraz jednak zdecydowała się udzielić wywiadu magazynowi "Zwierciadło".

Błęcka-Kolska w poruszający sposób mówi, jak radzi sobie z powrotem do względnej normalności. Gwiazda nie ukrywa, że życie od czasu wypadku jest dla niej niezwykle ciężkie.

Moja znajoma zaproponowała, żebym wyrzuciła rzeczy córki, bo to mi pomoże. Przecież nie da się wyrzucić swoich 23 lat bycia matką... Zuzia była, jest i będzie dla mnie najważniejsza (...) Wszystkich pochowałam. [...] Mnie się wydaje, że w ogóle nie mam siły, to tylko z zewnątrz tak wygląda, że mam. Ale co to znaczy mieć siłę? Nie odebrać sobie życia? Nie zapić się, nie zaćpać? - powiedziała Grażyna Błęcka-Kolska .

Aktorka chce się jednak teraz skupić przede wszystkim na upamiętnieniu ukochanej jedynaczki. Z tego powodu Błęcka-Kolska założyła fundację imienia Zuzanny, która będzie przyznawała stypendia uzdolnionej artystycznie młodzieży. To napędza gwiazdę do działania, jednak na razie nie ma mowy, aby wróciła ona na plan filmowy.

Ja nic nie muszę. Najbardziej zależy mi na wystawie i stypendium imienia Zuzi. A film? Zobaczymy. Nie myślę długofalowo, stawiam małe kropki. Jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Chcę pracować, to będę pracować, nie chcę, to nie będę. Chcę rozmawiać z ludźmi, to rozmawiam, nie chcę, to zamykam drzwi. Chcę żyć, to będę żyła, nie chcę żyć, nie będę - wyznała Błęcka-Kolska.

Aktorka nie ukrywa, że z powodu wypadku ma ogromne poczucie winy, którego nigdy się już nie pozbędzie. Wierzy jednak, że działalność charytatywna może pomóc jej w odnalezieniu sensu życia.

Spokoju nie ma i nie będzie. Jest poczucie winy, straszna tęsknota... Trafiłam na dobrego psychologa, bardzo mi pomaga. Dla mnie priorytetem jest teraz fundacja, jak mantrę powtarzam, że musimy zbierać pieniądze na stypendium. Może wtedy przyjdzie mała radość - powiedziała Grażyna Błęcka-Kolska .

Podziwiacie jej siłę?

IN

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.