Vanessa Hudgens zagrała w "Grease: Live" dzień po śmierci ojca. Poruszyła fanów i media. "Co za silna kobieta!"

Vanessa Hudgens poinformowała fanów, że w sobotę zmarł jej tata. Mimo osobistej tragedii aktorka dzień później zagrała w spektaklu "Grease: Live" i wszystkich zachwyciła.

Vanessa Hudgens pół roku temu poinformowała, że jej ojciec walczy z rakiem. W sobotę tę walkę Greg Hudgens przegrał, a smutną wiadomość aktorka zakomunikowała na Twitterze:

Jest mi tak smutno powiedzieć, że ostatniej nocy zmarł mój tata Greg. Miał czwarte stadium raka. Dziękuję wszystkim, którzy się za niego modlili.

Następnego dnia aktorka miała zagrać rolę Betty Rizzo w spektaklu "Grease: Live", ale wielu sądziło, że w obliczu osobistej tragedii Hudgens zrezygnuje z wystąpienia. Jej decyzja była jednak inna:

Wystąpię, by uczcić pamięć taty - oświadczyła.

Ci, którzy sądzili, że śmierć ojca wpłynie na występ aktorki, byli w błędzie. Redaktorzy "Vanity Fair" piszą :

Publiczność była przygotowana na to, że Hudgens pominie linijkę tekstu albo coś pomyli przez to, że myślami była gdzie indziej. Ale aktorka nie spełniła tych obaw.

Informacja o przeżyciu Hudgens wpłynęła natomiast na odbiór jej roli przez publiczność. Każdą kwestię widzowie rozumieli podwójnie, szukając śladu osobistych emocji Hudgens w interpretowanej przez nią roli.

Aktorka była najbardziej przekonująca w emocjonalnej piosence "There Are Worse Things I Could Do". Cała publiczność czytała ten utwór między wierszami - czytamy na Vanity Fair.

Twitter zaroił się od wpisów komplementujących występ Hudgens:

Wyobraźcie sobie, że przeszliście to, co Vanessa, a potem robicie TO. Superbohaterka. Ogromny szacunek.
Co za silna, silna kobieta. Cholera! Wszyscy tak mocno Cię wspieramy.
Tak dużo emocji.

Show zostało zadedykowane ojcu Hudgens:

WJ

Pobierz nową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o: