• Link został skopiowany

Rafał Maślak napisał list otwarty do Ewy Kopacz o przemocy w szkołach. "W 5 dni otrzymałem 700 maili. Apeluję do Pani..."

Mister Polski Rafał Maślak napisał list do premier Polski o prześladowaniu uczniów, samobójstwach dzieci i bezczynności nauczycieli.
Rafał Maślak, Ewa Kopacz
mat. nadesłany redakcji/ Agencja Wyborcza.pl

Rafał Maślak został zasypany listami od bitych i poniżanych gimnazjalistów. W 5 dni dostał, jak pisze, 700 wiadomości. Czytając o bolesnych przeżyciach młodych Polaków, poczuł się zobowiązany nieść ich historie dalej.

Wygrałem konkurs Mistera Polski, wystałem swoje na tzw. ściankach, aby nie ukrywam - zdobyć popularność. Dopiero teraz spożytkuję to w taki sposób, jaki zawsze chciałem, ale nie miałem możliwości. Właśnie nadszedł ten czas - napisał na Facebooku.

W imieniu dzieci napisał list do polskiej premier i 23 lipca złożył go w KPRM. Prosi Ewę Kopacz , by, podążając kampanijnym szlakiem, zawitała do szkół i "na własne oczy zobaczyła, jaka atmosfera tam panuje".

Jeżeli nie zaczniemy przeciwdziałać przemocy w szkołach już dziś, to za kilka lat będziemy bali się wyjść na ulice - ostrzega Maślak.
Bardzo dobrze napisane. Tylko wydaje mi się, że gdy Pani Premier uprzedzi daną szkołę o swoim przybyciu, będzie w niej panowała idealna atmosfera (na pokaz) - fanka skomentowała list.

Partner Agnieszki Kaczorowskiej w " Tańcu z Gwiazdami " zdradził premier Kopacz, że w młodości sam padł ofiarą szkolnego bandyty.

Nieprzespane noce, obojętność wobec wszystkiego i pogłębiająca się depresja. Ja miałem to szczęście, że zawsze mogłem liczyć na wsparcie rodziców. Nie każdy jednak ma to wsparcie.

Rafał Maślak wypomina nauczycielom ich bierność i pisze Ewie Kopacz o wielu, którzy bliscy byli podzielenia losu Dominika. Przypominając, że zaszczuty w szkole chłopak targnął się na własne życie, Maślak domaga się, by przed pierwszym dzwonkiem wprowadzono w szkołach procedury pozwalające ograniczyć falę przemocy. Fani Maślaka liczą, że przez bliskość wyborów może się udać. Ale tylko, gdyby wizyta była bez uprzedzenia.

Są duże szanse, bo wybory tuż tuż. Szkoda tylko, że mimo wcześniejszych sygnałów w kraju nic a nic się w tym kierunku nie dzieje. Mam też nadzieję, że ewentualny odzew Pani Premier nie będzie "kiełbasą wyborczą" a konkretnym działaniem. Tylko tak dalej Rafał, podziwiam.
Mega szacunek. Chociaż i tak, jeśli Pani Kopacz będzie odwiedzać szkoły, informować dyrektorów, że właśnie przybędzie, to wszystko będzie robione na pokaz.

A oto treść listu do pani premier Ewy Kopacz.

Szanowna Pani Premier Zwracam się do Pani w imieniu tysięcy bezbronnych młodych ludzi, z prośbą i apelem o podjęcie działań przeciw przemocy w szkołach. W ciągu zaledwie 5 dni otrzymałem prawie 700 maili z historiami nastolatków, którzy podczas zajęć szkolnych zamiast rozwijać swoje pasje i umiejętności, walczą o przetrwanie, a w wielu przypadkach nawet o życie. Niezwykle osobiste wyznania osób, które do mnie napisały, ukazują szkołę jako miejsce wypełnione gniewem, nienawiścią i agresją. Siedliskiem wszystkiego, co najgorsze, okazuje się być gimnazjum. Czytając otrzymane wiadomości uzmysłowiłem sobie, jak wiele przemocy fizycznej i psychicznej oraz dyskryminacji na różnym tle, jest w państwowych placówkach oświaty. Zamiast cieszyć się - jak mogłoby się wydawać - najpiękniejszymi i beztroskimi latami życia, uczniowie muszą borykać się z prześladowaniem, wyśmiewaniem, poniżaniem i obrażaniem. Wiele z osób, które do mnie napisały, musiały walczyć samotnie z agresją jaka spotkała je na szkolnych korytarzach. Nauczyciele w większości przypadków objawiali się jako ludzie-duchy, którzy zawsze znikali za zakrętem kiedy dochodziło do awantur albo udawali, że niczego nie widzą i nie słyszą. Prześladowana młodzież szukała pomocy na próżno, co doprowadziło kilka osób do prób samobójczych. Wiele z nich ma zaburzony obraz siebie i musi korzystać z pomocy specjalistów. Tak dłużej być nie może! Ostatnie tygodnie i głośna sprawa Dominika, pokazały nam w bardzo brutalny sposób, jak wiele młodych osób jest w stanie targnąć się na własne życie tylko dlatego, że nie byli na tyle silni i nie mieli wystarczającego wsparcia, aby postawić na swoim i wygrać z brutalnym wrogiem, którym często jest kolega lub koleżanka ze szkolnej ławy. Sam kiedyś tego doświadczyłem, więc doskonale wiem, co czuje większość z osób. Nieprzespane noce, obojętność wobec wszystkiego i pogłębiająca się depresja. Ja miałem to szczęście, że zawsze mogłem liczyć na wsparcie rodziców. Nie każdy jednak ma to wsparcie. Nie może też liczyć na nie wśród grona pedagogicznego i tym jak najszybciej powinna się zająć Pani oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jest czas wakacji i można jeszcze wprowadzić procedury, aby od września, kiedy młodzież wróci do szkół, tragicznych przypadków, jak chociażby podobnych do sprawy Dominika, było jak najmniej, a najlepiej wcale. Apeluję do Pani, aby planując wrześniowe podróże po naszym kraju w celu zebrania elektoratu, odwiedziła Pani kilka szkół i zobaczyła na własne oczy, jaka atmosfera tam panuje. Jeżeli nie zaczniemy przeciwdziałać przemocy w szkołach już dziś. to za kilka lat będziemy bali się wyjść na ulice. Wielokrotnie powtarzała Pani w swoich wystąpieniach, jak ważne jest dla Pani dobro naszego kraju. Czas przejść od słów do czynów. Przyszłą Polskę budować będzie młodzież, która jak na razie czuje się bezkarna i dlatego prześladuje swoich rówieśników. Nie chcę takiej Polski i wierzę, że Pani również. Zacznijmy skutecznie przeciwdziałać przemocy w szkołach, a nie zamiatać temat pod dywan, jakby go nie było.

socha

Pobierz darmową aplikację Plotek na telefony z Androidem

Więcej o: