Sława i alkoholizm w życiu Derycka Whibleya pojawiły się wcześnie. Zaczął grać jako nastolatek. W 2001 roku jego zespół Sum 41 był na ustach wszystkich, albumy sprzedawały się na pniu, a rockowy wokalista był gwiazdą. Pity bez umiaru alkohol przyczynił się też do rozpadu jego małżeństwa z piosenkarką Avril Lavigne , której mężem był od 2006 do 2010 roku. Po rozstaniu z artystką pił tak dużo, że, mając 34 lata, był bliski zapicia się na śmierć. Zemdlał we własnej kuchni z drinkiem w ręku.
Lekarze uratowali mu życie, ale kilka miesięcy spędził w szpitalu. W szczerym wywiadzie dla serwisu Vice.com mówi o nałogu, rehabilitacji i powrocie do pracy.
Codziennie zapijałem klina. Piłem, żeby się obudzić, piłem, żeby utrzymać się w pionie. Alkohol fałszywie dodawał mi energii. Po albumie "Screaming Bloody Murder" i trzyletniej trasie koncertowej, zrobiłem przerwę. Zamiast komponować, zacząłem imprezować. Któregoś razu zemdlałem z drinkiem w ręku. Myślałem, że to mogłoby się wydarzyć komuś, kto pije od 30 lat. Moje nerki i wątroba wyłączyły się. Obudziłem się po tygodniu podpięty do kilku kroplówek. Lekarze wprowadzili mnie w stan śpiączki, żeby moje organy mogły odetchnąć - wyznał Whibley.
Do zdrowia wracał powoli. Pojawiały się komplikacje, w tym wewnętrzne krwotoki i zanik mięśni. Lekarze zapowiedzieli mu, że może zapomnieć o alkoholu, a do występów może wróci po dwóch latach. Choć kilka miesięcy później zdołał nagrać połowę piosenek na nową płytę, łatwo nie było.
Po długim pobycie w szpitalu nadal mam problemy z chodzeniem. Na nowo uczyłem się normalnie poruszać. Nie mogę doczekać się powrotu na scenę, choć boję się pośliznąć. Nie mówię tu o powrocie do alkoholu. Zwyczajnie nie mam pewności, czy nogi nie odmówią mi posłuszeństwa. Dziś skupiam się na muzyce. Zacząłem pisać jeszcze na łóżku. Znajdzie to odbicie w kilku utworach. Ciężko, by było inaczej - zaznacza.
Pozbył się kompanów do kieliszka. To był początek terapii. Jej drugim etapem jest nowy styl życia i leki. Każdego dnia połyka garść tabletek. Pokazuje ich rosnące porcje na Instagramie, śmiejąc się, że to jego śniadanie.
Screen z Instagram.com/theofficialderyckwhibleyI tak mam fart. Mogłem mieć o wiele poważniejsze problemy ze zdrowiem, niż mam. Moja wątroba jest już ok. Wyłączyła się, podobnie jak nerki, zanim uszkodzenie byłoby nieodwracalne. Wyjść z tego żywym, i to bez marskości... Wiecie, mogło być dużo gorzej - mówi Deryck Whibley.
Pociesza się, że, gdyby to samo spotkało go 15 lat później, jego ciało nie dałoby rady naprawić uszkodzeń (Ale i tak mi głupio. Byłem skończonym kretynem ). Przekonuje, że dzięki terapii i odstawieniu alkoholu, jako muzyk, jest w życiowej formie (Choć jako funkcjonalny alkoholik zawsze byłem produktywny ). Jak przekonuje, pracując bez przerwy od 17. roku życia, wiele go ominęło. Dziś ma u boku narzeczoną i odkrywa świat na nowo.
Screen z Instagram.com/theofficialderyckwhibley/Pobierz nową aplikację Plotek.pl Buzz na telefony z Androidem