Kiedy Antonio Banderas i Melanie Griffith ogłosili w czerwcu zeszłego roku , że ich trwające 18 lat małżeństwo to historia, świat przecierał oczy ze zdumienia. To była jedna z tych par, która miała być ze sobą na zawsze. W oficjalnym oświadczeniu dla mediów byli małżonkowie mówili lakonicznie o "różnicach nie do pogodzenia", zapewniając, że rozstają się w przyjaźni. Od tamtej pory wiele się zmieniło - Melanie pozbyła się imienia byłego męża z ramienia, Antonio zaczął umawiać się z młodszą o dwadzieścia lat konsultantką inwestycyjną z Holandii. Jedna rzecz pozostała niezmienna - miłość Banderasa do Griffith.
To był intensywny rok, ale życie płynie dalej. Podziwiam i szanuję Melanie przede wszystkim jako wspaniałą aktorkę. Zawsze to powtarzałem. Poza tym jest to osoba, którą kochałem, kocham i zawsze będę kochać - wyznał Banderas w jednej z hiszpańskich telewizji.
Aktor przebywa obecnie w swojej ojczyźnie, gdzie promuje nowy film, "Automata". Przy tej okazji właśnie padło zaskakujące wyznanie.
<< ZOBACZ NAJNOWSZE ZDJĘCIA BANDERASA >>
Melanie głosu w sprawie nie zabrała, ale o tym, że ona również ciepło myśli o byłym mężu, ma świadczyć jej ostatnia aktywność na Instagramie. W ramach "czwartku wspomnień" aktorka zamieściła kilka dni temu zdjęcie byłego męża i ich córki Stelli z dopiskiem:
Niesamowicie męski i przystojny Antonio Banderas i piękna Stella del Carmen, 1997 rok.
Instagram.com/melanie_griffith57
Po rozstaniu z Griffith Banderas związał się z pochodzącą z Holandii Nicole Kimpel, z którą niedawno zadebiutował oficjalnie na salonach . Griffith w tym czasie relaksowała się na świątecznym wypadzie na narty z przyjaciółmi . O ewentualnym nowym wybranku w jej życiu jak dotąd nic nie wiadomo.
em