Zwiędłe marchewki i cebula zamienione w sos i dodane do makaronu zostały pierwszym posiłkiem podanym przez Richardson przyszłemu mężowi numer 3. Choć pierwsza randka w domu Moniki nie była "na bogato", Zbigniew Zamachowski zakochał się po uszy.
Gdy przestaliśmy się umawiać w kawiarniach, zaprosiłam go do domu i dostał to, co akurat było w lodówce. Chyba miałam kilka zwiędłych marchewek, jakaś cebulę. Zrobiłam na szybko warzywny sos do makaronu. Największe wrażenie zrobiło na nim to, że wyczarowałam coś z niczego - Monika Zamachowska wyznaje w rozmowie z "Fleszem".
Co ciekawe, prezenterka m.in. właśnie silnym sentymentem do domowego jedzenia tłumaczy rozstanie z drugim mężem, Szkotem Jamie Malcolmem.
W Anglii zaczęło mi brakować pierogów babci Ziuty - zdradza.
Oczywiście, do rozwodu nie doszło z tak banalnego powodu. Życie na walizkach zwyczajnie okazało się dla obojga zbyt trudne. On chciał stworzyć dom w Anglii, ona tęskniła za Polską.
Już nie myślę o sobie tak jak kiedyś: "Jestem obywatelką świata, mogę żyć, gdzie chcę i z kim chcę". Głównym powodem mojego rozwodu z ojcem moich dzieci było to, że nie mogłam, po prostu nie umiałam żyć za granicą - wyjaśnia 42-letnia dziennikarka.
Pobrali się w 2001 roku i przez ponad dekadę walczyli, by utrzymać związek. Myśl o rozwodzie dojrzewała w dziennikarce długo. Aż jednego dnia...
Stuknęłam się pewnego dnia w głowę: "Co ja tutaj robię?". Chciałam być w Polsce, z moją polską rodziną, pracować w polskiej telewizji. Pragnienie inności i nowości się we mnie wyczerpało (...) I mnie, i Jamiemu potrzeba zapuszczenia korzeni odebrała chęć ciągłego życia na walizkach. On chciał wić gniazdko w Anglii, coraz trudniej mu się przyjeżdżało do Polski. A ja nie chciałam się tam ponownie "przesadzać" - zdradza.
Trzecie małżeństwo srogo okupiła. Prezenterka w wielu wywiadach podkreślała, że potraktowano ją jako złodziejkę cudzego męża. Wygląda na to, że Richardson nabrała do wszystkiego dystansu i umie o swoim poprzednim związku mówić bez emocji.
socha