W czwartek Jennifer Aniston pojawiła się na premierze "We're the Millers" w nowojorskim Ziegfeld Theatre. Na imprezie pokazała się w fioletowej sukni ze lśniącego materiału, który opinał jej brzuszek. Aniston słynie ze sportowej i zgrabnej sylwetki, jej zaokrąglona figura przykuła więc uwagę wszystkich. Trudno było nie zauważyć, że szczuplutka do tej pory aktorka nieco przybrała na wadze. Nic w tym dziwnego, że dyskusja o tym, czy Aniston jest w stanie błogosławionym rozgorzała na nowo w zagranicznych mediach.
Wypukły brzuch podkreślił fakt, że miała na sobie obcisłą satynową sukienkę i pozowała z rękami na biodrach, zwracając uwagę na brzuszek - napisał Metro.co.uk.
Jakiś czas temu pojawiły się plotki, że 44-letnia Aniston poddała się zapłodnieniu in-vitro.
Ona wie, że jej zegar tyka. Odrobiła swoją pracę domową. Wykorzystuje wszelkie sposoby na zajście w ciążę. Wie, że szanse na dziecko rosną, dzięki zapłodnieniu in-vitro. Wyedukowała się w tej kwestii - mówiło źródło w Metro.co.uk.
Podobno aktorka zmieniła nastawienie swojego wieloletniego narzeczonego Justina Theroux co do powiększenia rodziny:
Justin nie zawsze chciał mieć dzieci, ale życie z Jennifer zmieniło jego spojrzenie na bycie ojcem - donosi informator w News.com.au.
Aniston sama jakiś czas temu mówiła o zostaniu rodzicem.
Wiem, że Justin ma niezwykły ojcowski instynkt. W trakcie dorastania musiał w pewnym sensie zostać rodzicem. Myślę, że kiedy w młodym wieku zostajesz rodzicem, uczysz się takiego instynktu - zdradziła w rozmowie z "Glamour".
W rewelacje na temat ciąży jeszcze niedawno nie chciał uwierzyć inny poważany portal:
I choć nie mamy wątpliwości, że niemowlę Aniston-Theroux będzie szczęściarzem, musimy przyznać, że mocno wątpimy w te doniesienia - pisał Huffingtonpost.com zaledwie w środę.
Cóż, bardzo możliwe, że tym razem w plotkach było nawet więcej niż ziarno prawdy. Rosnący brzuszek Jen w ciągu kilku miesięcy najprawdopodobniej rozwieje wszelkie wątpliwości w tej kwestii.
Vic