Mikołaj Krawczyk jest tak zajęty, że nie znalazł nawet czasu na pójcie na chrzest swoich bliźniaków - Heralda i Geralda - które ma z Anetą Zając. Ceremonia odbyła się w jednym z warszawskich kościołów.
Aktor najwyraźniej zapomniał o tak ważnym wydarzeniu albo uznał je za mało istotne, bo w tym samym czasie bawił się z Agnieszką Włodarczyk na pikniku polonijnym w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktorka dawała popis swoich umiejętności wokalnych.
Krawczyk pełnił na imprezie w Yorkville rolę bodyguarda i dźwiękowca swojej dziewczyny.
Podczas tego pikniku Mikołaj Krawczyk odgrywał rolę prywatnego ochroniarza swej kochanki i dźwiękowca. Otwierał jej drzwi do limuzyny, torował przejście w tłumie cisnącym się przy straganach, które uginały się od smażonych kiełbas, placków ziemniaczanych, ryb i pierogów. Zadbał też o oprawę muzyczną - powiedział w wywiadzie dla "Twojego Imperium" informator.
Czy to naprawdę ciekawsze zajęcie niż pójcie na chrzest własnych dzieci? Na szczęście honor Krawczyka starali się ratować jego rodzice, którzy w jego zastępstwie przyszli na rodzinną ceremonię.
Coś nam się wydaje, że Mikołaj Krawczyk cierpi na chroniczne poczucie braku obowiązku - najpierw rzucił matkę swoich dzieci i związał się z koleżanką z planu "Pierwszej miłości" Agnieszką Włodarczyk, a potem w superlatywach opowiadał o ich związku. Przypomnijmy:
Cudownie jest mieć świadomość tego, że się uzupełniamy i że jesteśmy do siebie tak podobni, jakbyśmy byli jednym ciałem astralnym - powiedział Mikołaj w wywiadzie dla " Vivy ".
Szkoda, że Agnieszka Włodarczyk nie przypomina swemu ciału astralnemu o obowiązkach rodzicielskich.
Baisha