• Link został skopiowany

Prokop boi się dziur!

Nic dziwnego! Już dwa razy przez nie omal nie zginął.
FORUM/Marcin Dlawichowski

W "Super Expressie" pojawił się mrożący krew w żyłach tekst na temat przykrych wydarzeń, które mogły być poważnym zagrożeniem dla życia uwielbianego przez publiczność prezentera.

Marcin Prokop pojawił się na pokazie mody. Był spokojny piątkowy wieczór. Wywołany wszedł na scenę, by odebrać statuetkę. Zaskoczyła go dziwne koło na podłożu.

- Fotoreporterzy zaczęli krzyczeć, żebym podszedł bliżej i zapozował. Tak też zrobiłem. Byłem przekonany, że to koło zostało stworzone, by z niego pozować - opowiada nam Marcin. - Na szczęście intuicja podpowiedziała mi, żeby najpierw wyczuć grunt. Nogą sprawdziłem podest, który nagle zaczął się zawalać, fartem złapałem równowagę i się cofnąłem - powiedział Super Expressowi przejęty dziennikarz.

Marcinowi zrobiło się aż gorąco na samą myśl o tym, jaki ta historia mogłaby mieć finał:

- Byłem przerażony, trzymałem w ręku nagrodę - 5-kilową piramidkę z ostrymi zakończeniami. Gdybym wpadł do dziury, a piramidka wbiłaby mi się w pewne miejsce, byłoby już po mnie

Cieszymy sie, że Marcin ma taką dobrą intuicję. W rozmowie z tabloidem wytłumaczył skąd ta czujność:

Gdy byłem mały, wraz z rodzicami poszliśmy do dziadka. Akurat remontował dom . Wszedłem na 1. piętro, a tam na podłodze leżał zwinięty kocyk, na który wszedłem. Wtedy z impetem spadłem, lądując na parterze. Obeszło się na szczęście bez większych kontuzji - powiedział "SE".

Widać prezenter nie traci poczucia humoru! Oby tak dalej!

Więcej o: