Można powiedzieć, że "Miodowe lata" to kultowy już serial Polsatu. Wszyscy kojarzą dwie pary przyjaciół, z których mężowie wciąż próbują wszystkich sposobów, by tylko zarobić więcej pieniędzy. Motorniczy Karol Krawczyk i pracujący w kanałach Tadeusz Norek to postacie, które na zawsze zapisały się w historii polskich seriali. Po 26 latach od premiery grający Norka Artur Barciś przyznał, że gdy zobaczył scenariusz, miał ochotę zrezygnować z udziału w serialu.
- Na początku bardzo się przestraszyłem. Ale nie tego, że serial będzie kręcony na żywo, z udziałem publiczności. Tylko że to będzie sitcom - w najgorszym tego słowa znaczeniu. Dostałem kasety video VHS od producenta z oryginalnymi odcinkami serialu "The Honeymooners" z lat 50. w Stanach Zjednoczonych. To było tak okropne, że właściwie byłem gotów zrezygnować - powiedział Barciś Plejadzie. - To były skecze, aktorzy się wygłupiali. Ja inaczej pojmuję komedię, aktorzy nie mają prawa, nie mogą się wygłupiać - dodał. Serial z udziałem publiczności okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. Publiczność go pokochała. I choć jego emisja zakończyła się po sześciu latach, w 2004 roku, widzowie wciąż chętnie wracają przed telewizory, by obejrzeć powtórki. Same "Miodowe lata" miały być niezwykle dochodowe. Artur Barciś przyznał w rozmowie z portalem, że "odczuwa jakieś tam dochody" z tantiem do dziś, choć nie wszędzie jest kolorowo.
(...) Wiem, że jest jakiś spór z Polsatem, który w tej chwili nie płaci tantiem, chociaż powinien
- zaznaczył, po czym śmiechem-żartem przyznał, że np. z "Rancza" nie dostaje tantiem, mimo że serial jest na Netfliksie. Wszystko za sprawą luk w umowach, która w czasach powstawania "Rancza" nie zakładała serwisów streamingowych, bo po prostu ich wtedy nie było.
Widzowie kojarzą Cezarego Żaka (który w "Miodowych latach" grał Karola) i Artura Barcisia jako przyjaciół. Ten drugi w rozmowie z Plejadą zdradził jednak, że choć znają się bardzo długo i trochę czasu wspólnie przepracowali, prywatnie nie są przyjaciółmi, choć się bardzo lubią. - My się bardzo lubimy i lubimy ze sobą pracować, ale nie jesteśmy serdecznymi przyjaciółmi. Nie dzwonimy do siebie codziennie z jakimiś problemami, nie chodzimy na piwo, chociaż spotykamy się dosyć często - przyznał.