Kazimierz Marcinkiewicz od jakiegoś czasu jest szczęśliwie zakochany. Wybranką jego serca jest tajemnicza Martynka. Były polityk nie pokazuje wspólnych zdjęć z ukochaną, ale za to chwali się wyrazami miłości, które jej okazuje. Były premier najwyraźniej pamięta powiedzenie "przez żołądek do serca" i co chwila rozpieszcza ukochaną kolejnymi daniami. Ta w końcu zrecenzowała jego kuchenne rewolucje.
Kazimierz Marcinkiewicz niedawno pochwalił się, że przygotował dla Martynki babkę i zaserwował ją jej z maślanką z ogórkiem i rzodkiewką. Nietypowe połączenie - przyznajemy. Marcinkiewicz cieszył się jednak i podkreślał, że "dba o Martynkę". Teraz były polityk znów pitrasił dla wybranki serca i pozostał wierny tematyce babki, bo na talerzu pojawiła się babka ziemniaczana. Tym, którzy nie szaleją w kuchni, podpowiadamy, że jest to danie z zapieczonych startych ziemniaków z mięsem - najczęściej z kiełbasą i boczkiem. Bez dwóch zdań Martynka była zachwycona takim menu. Na InstaStories opublikowała nawet recenzję dania, zachwalając przy tym Marcinkiewicza.
Ciekawe dobre człowieki [pisownia oryginalna - red.], tak gotujący facet to skarb. Więc jestem szczęściarą, bo Kazimierz fantastycznie gotuje. Nieskromnie pozwolę sobie dodać - imponuje mi i zaskakuje mnie każdego dnia. PS. Babka ziemniaczana jest pyszna - zapewniała.
Polityk mile połechtany taką recenzją udostępnił ją na InstaStories. Odpowiedział też na słowa ukochanej. Z tych emocji zapomniał o tym, czym jest tautologia. "Nieskromnie powiem - jestem najszczęśliwszym szczęściarzem świata" - pisał. Jak widać, zrobiło się naprawdę słodko. Być może to zainspiruje Marcinkiewicza do kolejnych kuchennych eksperymentów - tym razem cukierniczych. Redakcja plotka trzyma kciuki za udany deser w wykonaniu byłego premiera.
Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie z redaktorką Plotka Karoliną Sobocińską zdradził, dlaczego nie publikuje wspólnych zdjęć z ukochaną. - Żyjemy życiem realnym, prawdziwym, naturalnym, dlatego nawet jeśli naszym znajomym piszemy o sobie różne rzeczy, to nie wstawiamy wspólnych zdjęć z prostego powodu, bo wtedy dla kolorowych pism temat jest gorszy - mówił. Z całą rozmową możecie zapoznać się TUTAJ. Przypominamy, że w naszej galerii, w górnej części artykułu, znajdziecie więcej zdjęć byłego polityka.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!