Kultowa ekranizacja "Znachora" z 1982 roku w reżyserii Jerzego Hoffmana to klasyka polskiej kinematografii. Gdy Netflix ogłosił, że pracuje nad nową wersją adaptacji książki Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, zdania były podzielone. Jedni z góry zakładali klapę, drudzy podeszli do projektu z zaciekawieniem. Platforma odstawiła jednak wszelkie komentarze na bok i skupiła się na realizacji, która powierzona została Michałowi Gaździe. Premiera "Znachora" zaplanowana jest na 27 września, a kilka dni wcześniej nastąpił jego uroczysty pokaz w warszawskim Teatrze Narodowym. Nie zabrakło na nim Tomasza Stockingera, który w 1982 roku wcielił się w postać hrabiego Czyńskiego. Jak ocenia nową produkcję?
Tomasz Stockinger w rozmowie z Plejadą nie krył zachwytu nad nowym "Znachorem". Zauważył, że jest zrealizowany z rozmachem i niczym nie ujmuje hollywoodzkim produkcjom. "Patrzyłem z zachwytem i z zazdrością. Z zazdrością dlatego, że nie mam na co dzień do czynienia z taką superprodukcją. Najwyraźniej to miała być i jest superprodukcja przeznaczona na rynek międzynarodowy. Myślę, że ten film ma szansę być hitem" - ocenił stanowczo. Aktor "Klanu" pokusił się też o skomentowanie roli Ignacego Lissa, który wcielił się w postać, którą on sam zagrał przed laty. "Bardzo dużo wdzięku i uroku. Młodość jest zawsze fajna, a jeszcze rozkochana w sobie... Tutaj nie mam żadnych pretensji ani zastrzeżeń. (...) Z przyjemnością patrzyłem na Ignacego w tej niełatwej roli" - powiedział Stockinger.
"Znachor" opowiada historię szanowanego profesora Rafała Wilczura, który załamany po odejściu żony i córki włóczy się po ulicy i w wyniku brutalnej napaści traci pamięć. Zagubiony zaczyna znachorską działalność jako Antoni Kosiba, a po latach odnajduje córkę. Reżyserem nowego "Znachora" został Michał Gazda i jest to jego filmowy debiut fabularny. "Powieść Dołęgi Mostowicza i jej ekranizacja sprzed 40 lat jest bez żadnej przesady legendą polskiej popkultury. I teraz my dzięki platformie Netflix mieliśmy okazję zmierzyć się z tą legendą. Co było niewątpliwie wielkim reżyserskim przywilejem, ale też nie ukrywajmy, twórczą obawą. Igraliśmy przecież z narodowym wzorcem melodramatu" - podkreślił.
Tak mieszkają Krupińska i Karpiel-Bułecka. Nowoczesność w góralskim wydaniu
Lokal po rewolucji Gessler zaserwował mi wątróbkę i rosół. "Magda, coś ty narobiła?"
TV Republika znów zorganizuje sylwestra. Wiemy, kto na nim wystąpi
Koterski kupił sobie nowy samochód i się zaczęło. Poszło o jego słowa o Leszczak
Natalia Janoszek kontratakuje. Wydała oświadczenie i uderza w Krzysztofa Stanowskiego
Janoszek wygrała w sądzie ze Stanowskim. Dziennikarz już wydał oświadczenie
Leszek Miller schudł 18 kg w trzy miesiące. Jak? Tak teraz wygląda jego menu
Poruszające wyznanie Anny Starmach o nawrocie depresji. "Moja radość była przedwczesna"
80-letni syn Tomaszewskiego wziął ślub po raz trzeci. Teraz zabrał głos