W Wenecji trwa 80. Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Anna Lewandowska pojawiła się 1 września na kultowym już czerwonym dywanie. Na tę okazję wybrała elegancką kreację, która jednak podzieliła internautów. Nie tylko fani trenerki mieli jakieś "ale". Kreację dla Plotka oceniła również Karolina Domaradzka, która nie miała dla Lewej litości. "Obie stylizacje - Kożuchowskiej i Lewandowskiej - na pierwszy rzut oka wyglądają w gruncie rzeczy wytwornie i z klasą. Sytuacja ulega zmianie, kiedy porówna się je z innymi kreacjami w Wenecji" - zauważyła stylistka. Trenerka w czasie pozowania w wytwornej kreacji przy okazji odsłoniła tatuaż. Swego czasu ujawniła, że jej mąż Robert Lewandowski nie był nim zachwycony.
Anna Lewandowska na czerwonym dywanie w Wenecji pozowała z pewnością siebie. Na tę okazję wybrała oliwkową, długą sukienkę bez ramion z rozcięciem, które jednak wiele nie odsłaniało. Do kreacji dobrała złotą torebkę w owalnym kształcie i delikatną biżuterię. Żona Roberta Lewandowskiego zdecydowała się na lekki, rozświetlający makijaż. Pozowała fotoreporterom z uśmiechem na ustach. Jak się okazuje, na czerwonym dywanie odsłoniła intymny tatuaż, który zrobiła jakiś czas temu. Znajduje się on na jej wewnętrznej stronie przedramienia, blisko pachy, co sprawia, że jest ledwo widoczny. Trenerka o tym konkretnym tatuażu myślała od dawna. Sama nawet zaprojektowała wzór postaci Calineczki - to nawiązanie do córek Klary i Laury, które w ten sposób pieszczotliwie nazywa. Rysunek na ciele sprawiła sobie z okazji 34. urodzin.
Anna Lewandowska ma inny tatuaż na ciele
To nie jest jednak pierwszy tatuaż trenerki. Na ciele Anny Lewandowskiej, a dokładniej pod biustem jest już jedna dziara. Jakiś czas temu Lewa wytatuowała sobie napis "Never give up", co w języku polskim oznacza "Nigdy się nie poddawaj". W naszej galerii na górze strony możecie zobaczyć zdjęcie z czerwonego dywanu, na którym widać tatuaż trenerki.