Bądź na bieżąco. Więcej o wojnie w Ukrainie przeczytasz na stronie głównej portalu Gazeta.pl
Agnieszka Holland postanowiła zabrać głos ws. wojny w Ukrainie. Reżyserkę dotyka to, co dzieje się od kilku miesięcy u naszych wschodnich sąsiadów. Pomimo ogromnego wyróżnienia, jakim jest pełnienie funkcji szefowej jury konkursu filmów dokumentalnych, artystka nie potrafi nie myśleć teraz o aktualnej sytuacji Ukraińców.
Sytuacja w Ukrainie bardzo wpłynęła na reżyserkę, która jest przerażona tym, co się dzieje u naszych wschodnich sąsiadów. Chociaż jest jej trudno, to i tak stara się pomagać. Agnieszka Holland udostępniła swoje mieszkania dla rodzin z Ukrainy uciekających przed wojną.
Mam poczucie jakiegoś surrealizmu, dysonansu. Tu czerwone dywany, szampany, a tam giną ludzie. W różnych moich mieszkaniach w różnych krajach mieszkają Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną - opisuje reżyserka.
Podczas festiwalu w Cannes premierę miał dokument także "Mariupol 2" Mantasa Kvedaraviciusa, litewskiego filmowca zabitego przez Rosjan w Mariupolu. Obraz poruszył Agnieszkę Holland, która opowiadała o nim w następujących słowach:
Jest bardzo minimalistyczny, pokazuje miniwycinek życia w Mariupolu w trakcie tej strasznej masakry. Odbiera się go przez kontekst śmierci reżysera i tego, co tam się ciągle dzieje - powiedziała Agnieszka Holland.
W rozmowie z dziennikarką RMF FM, Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą, reżyserka dodał, że teraz kino dokumentalne jest chętniej oglądane przez widzów ze względu na bliski kontakt z rzeczywistością, z tym, co się dzieje tu i teraz.
Kino fabularne przez swoją ociężałość, ale też uwikłanie finansowe, odwróciło się od rzeczywistości, od kontrowersyjnych, bolesnych tematów, które dotykają trzewi - podkreśliła.
Zgadzacie się ze słowami reżyserki?