Eve Jobs i Harry Charles powiedzieli sobie sakramentalne "tak" podczas jednego z najbardziej spektakularnych ślubów tego roku. Dziedziczka fortuny Apple i brytyjski jeździec olimpijski pobrali się w urokliwym Great Tew. Choć budżet uroczystości sięgnął zawrotnych 25 milionów złotych, wielu mieszkańców wioski zapamięta ten dzień raczej jako... wielkie rozczarowanie.
Ceremonia zakochanych odbyła się 26 lipca w XIII-wiecznym kościele St. Michael and All Angels, gdzie od rana gromadzili się mieszkańcy Great Tew licząc na choćby jeden rzut oka na młodą parę. Ku ich zdziwieniu Jobs i Charles dotarli na miejsce bocznym wejściem, unikając zdjęć. Taka decyzja wywołała niemałe poruszenie - nie tylko dlatego, że mieszkańcy czuli się pominięci, ale też dlatego, że przez kilka dni nie mieli dostępu do świątyni, zamkniętej z powodu przygotowań.
O ile niecodzienne wejście pary można było jeszcze uznać za kaprys, o tyle wystrój kościoła już budził kontrowersje. Ogromne zasłony rozwieszone w głównej nawie miały odsłaniać pannę młodą w teatralny sposób, ale przy okazji... zablokowały dostęp do lin dzwonów. Efekt? Zamiast tradycyjnych ośmiu dźwięków rozbrzmiały tylko dwa. Sprawę opisał serwis HELLO!, gdzie ukazały się również opinie mieszkańców Great Tew, którzy w swoich wypowiedziach nie kryli rozgoryczenia. "To po prostu wydaje się dość nieżyczliwe, ale w końcu to ich wielki dzień i powinni mieć prawo zrobić, jak chcą" - powiedziała jedna z kobiet, której dom sąsiaduje z kościołem, gdzie odbywała się ceremonia.
Mimo niedociągnięć lista zaproszonych gości była pełna znanych nazwisk. Kamala Harris, księżniczka Beatrice, Jennifer Gates, a także Jony Ive - były główny projektant Apple zagościli również na przyjęciu w luksusowej posiadłości Estelle Manor. To tam, w otoczeniu 3000 akrów zieleni, odbył się prywatny koncert Eltona Johna, którego występ kosztował milion funtów. Choć całe wydarzenie trwało cztery dni i zostało zorganizowane z rozmachem godnym filmowego planu, to dotychczas do mediów nie wyciekły zdjęcia z ceremonii.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!