Ostatni czas dla Szczęsnych z pewnością nie był łatwy. Tuż po powrocie do domu z bardzo udanego meczu Barcelony okazało się, że zaginął pies należący do rodziny. "Pies Wojciecha Szczęsnego zaginął na plaży w Castelldefels. Nasz mieszkaniec i bramkarz Barcelony, Wojciech Szczęsny, prosi o pomoc w odnalezieniu swojego psa. Zgubił się dziś po południu około godziny 19 na Plaza de las Palmeras. Ma na imię Nala i nosi czarną obrożę ze swoim imieniem. Ma chipa" - czytamy na profilu Noticias de Castelldefels na Instagramie.
"Proszę o pomoc, to mój pies. Bardzo się boi, nie podchodzi do ludzi, nikomu nie ufa, drży ze strachu" - pisała pod postem piosenkarka. "Proszę o pomoc, to moje dziecko!" - dodała w kolejnym komentarzu. Pod wpisem zaroiło się od słów wsparcia ze strony fanów. Komentarz zostawiła również Anna Lewandowska. Trenerka opublikowała kilka emotikonów ze złożonymi rękami. Nagłośnienie zaginięcia pomogło. "Mamy ją" - napisała Marina grubo po północy. Niektórzy z fanów zasugerowali jej założenie Nali nadajnika GPS, by na przyszłość oszczędzić sobie nerwów. Informacja o znalezieniu pojawiła się również w kolejnym poście hiszpańskiego profilu. "Nala już jest w domu. Bardzo dziękujemy wszystkim za współpracę". Mnóstwo osób odetchnęło z ulgą.
Marina na każdym kroku podkreśla, że Szczęsny jest wspaniałym tatą. "Zakochany od pierwszego wejrzenia w swojej córeczce. Bardzo mnie wspiera i pomaga. Wstaje w nocy do małej" - pisała jakiś czas temu na Instagramie w odpowiedzi na pytanie jednej z fanek. Pod koniec stycznia na profilu piosenkarki pojawiło się urocze nagranie, na którym możemy zobaczyć, jak bramkarz opiekuje się Noelią. Widać, że dziewczynka świetnie czuje się w ramionach ojca. Szczęsny zachęcał ją do pogłaskania małego psa. Szybko jednak zrezygnował z tego pomysłu, widząc, że zwierzak próbuje złapać ją za rękę. Całe nagranie znajdziecie na górze strony.