• Link został skopiowany

Zwrot akcji w "polskiej Sukcesji". Dzieci Solorza przed rozprawą wydały oświadczenie

Zygmunt Solorz nie patyczkuje się ze swoimi dziećmi, które już zostały odsunięte od rady nadzorczej jednej ze spółek. Nastąpił zwrot akcji. Pociechy miliardera chcą powrotu do "ciepłych rodzinnych relacji".
Zwrot akcji w 'polskiej Sukcesji'. Dzieci chcą pojednania z Solorzem
Fot. KAPIF.pl

Zamieszanie w rodzinie jednego z najbogatszych Polaków wciąż trwa. Pod koniec września Zygmunt Solorz oznajmił, że ma zamiar odsunąć swoje dzieci z zarządów spółek. Uznał, że nie wzmacniają pozycji jego biznesów. "W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości" - czytamy w liście. Afera trwa w najlepsze, a teraz pociechy miliardera chcą powrotu do rodzinnych relacji. 

Zobacz wideo Jak firmy technologiczne obchodzą podatki? Zobacz na modelu kanapki

Dzieci Solorza chcą powrotu do dobrych relacji. Zwrot akcji w "polskiej Sukcesji"

W poniedziałek 7 października pierwszy raz od dawna Solorz pojawił się publicznie i na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin odwołał swoich synów z rady nadzorczej spółki. Już niedługo najpewniej znikną także z zarządów i rad nadzorczych innych spółek, na czele których stoi miliarder. To działanie biznesmena jest efektem listu, który pod koniec września wystosowali Tobias Solorz oraz Piotr i Aleksandra Żakowie do menedżerów czterech najważniejszych spółek należących do 68-latka. Z treści wynikało, że dzieci miliardera wyrażają zaniepokojenie twierdząc, że dobro spółek jest zagrożone przez osoby dążące do przejęcia kontroli nad biznesem. Wszystko to jest wynikiem konfliktu dzieci Solorza z jego nową żoną, Justyną Kulką. Synowie i córka twierdzą, że kobieta chce przejąć kontrolę nad majątkiem. 

Po tym, jak przedsiębiorca odwołał Tobiasa i Piotra z rady nadzorczej, prawnik potomków Solorza, Paweł Rymarz, przekazał PAP ich oświadczenie. Wyrażają oni zaniepokojenie stanem ojca i chcą powrotu do dobrych relacji rodzinnych.

Sprawami najważniejszymi pozostają pogłębiająca się obawa rodziny o stan zdrowia pana Zygmunta Solorza oraz przywrócenie możliwości osobistego kontaktu pomiędzy nim i jego dziećmi, który zawsze był normą w częstych i ciepłych relacjach rodzinnych

- czytamy w oświadczeniu. 

Według prawnika sukcesja się dokonała. Wszyscy czekają na rozprawę

Jak twierdzi prawnik: "Planowana przez wiele lat przez samego Zygmunta Solorza sukcesja już się dokonała. Notarialne oświadczenie pana Zygmunta Solorza z dnia 2 sierpnia 2024 roku, przekazujące współkontrolę nad Fundacjami TiVi i Solkomtel jego dzieciom: Tobiasowi Solorzowi oraz Aleksandrze i Piotrowi Żak, jest wiążące i stanowi realizację zakładanego od lat scenariusza". Dodaje również, że "próby naruszenia tego stanu faktycznego poprzez odwołanie oświadczenia z dnia 2 sierpnia 2024 roku nie wywołują żadnych skutków prawnych". Jak twierdzi Rymarz, działania Solorza "mają wydźwięk czysto osobisty".

Jak przekazano, 8 października miała odbyć się rozprawa w Liechtensteinie, dotycząca zabezpieczeń w sporze o kontrolę nad fundacjami założonymi przez Solorza. Za ich pośrednictwem biznesmen sprawuje kontrolę nad większą częścią swojego majątku. Jak możemy się dowiedzieć od prawnika, rozprawa została przesunięta i odbędzie się w ciągu najbliższych dziesięciu dni. "Jesteśmy przekonani, że co najmniej do czasu decyzji sądu w Liechtensteinie, żadne zmiany we władzach, własności lub działalności spółek będących własnością obydwu Fundacji nie powinny mieć miejsca, zarówno ze względów prawnych, jak i w najlepszym interesie tych spółek" - dodaje Rymarz. 

Więcej o: