Wokalista z Elektrycznych Gitar, który z wykształcenia jest lekarzem neurologiem, miał w rodzinie wyjątkową ciocię. Był przy niej w najgorszych chwilach - aż do grobowej deski. Nikogo zatem nie zdziwił fakt, że po odejściu aktorki Krystyny Sienkiewicz jej bratanek otrzymał w spadku willę na Bielanach. Był cioci bardzo bliski również z tego względu, że na adoptowaną córkę nie mogła liczyć - ta odwróciła się od niej. Co więcej wiadomo o relacji Sienkiewicza z ciocią?
Ciocia Sienkiewicza była aktorką i wykonawczynią piosenki poetyckiej. Miała zatem wiele wspólnego z bratankiem. Muzyk poznał dopiero krewną w wieku nastoletnim. - W domu nad rzeką Świder, gdzie ciotka mieszkała. Miałem wtedy 12 lat i odwiedzałem ją tam z ojcem. Pamiętam ją właśnie stamtąd. Ciotka dojeżdżała stamtąd do pracy, do Warszawy - tak o pierwszym spotkaniu z Sienkiewicz mówił artysta dla "Dobrego Tygodnia". Co ciekawe, ciocia muzyka na początku ich znajomości nie wiedziała o tym, że ten spełnia się muzycznie. Ogromnym zaskoczeniem było zatem ujrzenie bratanka w telewizji. Od razu pośpieszyła Sienkiewiczowi z radami dotyczącymi życia na scenie. - Oczywiście, stosowałem się. Ona w tej kwestii miała znakomite doświadczenie i była dobrym i zaufanym źródłem wiedzy - wyznał Sienkiewicz. Relacja z ciocią zaczęła umacniać się nieco później.
W 2009 roku założyłem pracownię w drewnianej chacie na terenie jej posiadłości. Zdarzało się też, że razem występowaliśmy. Po udarze miała problemy z mówieniem. Trudno się rozmawiało o sprawach bieżących, ale potrafiła zaśpiewać jakąś swoją piosenkę i to bez błędu - powiedział muzyk.
Ciocia artysty miała ogromne problemy ze zdrowiem. Mogła zawsze liczyć na bratanka. - Jeśli chodzi o zaopatrzenie w leki, to opierała się przede wszystkim na mnie, jeśli chodzi o wypisywanie recept, czy dawanie zaleceń. Chociaż nie były to leki mojej specjalności, ale ja to jej organizowałem - opowiadał Sienkiewicz w "Fakcie". Adoptowana córka cioci Krystyna nie angażowała się w pomaganie matce zastępczej. Ta żądała od artystki pieniędzy i była przyczyną wielu kłótni. Finalnie aktorka kupiła przybranej córce mieszkanie i nie chciała rozwiązać adopcji Julii. - Nie warto rozdrapywać starych ran. Była, jaka była. Wszystko jej wybaczyłam. Daję jej pieniądze na prąd, nauczyłam angielskiego, ale nie widujemy się - mówiła w "Dobrym Tygodniu". Gwiazda odeszła 12 lutego 2017 roku. Do samej śmierci mogła liczyć na bratanka. Po zdjęcia zapraszamy do galerii.