Robert Korzeniowski potwierdził, że kilka miesięcy temu wyprowadził się od żony. Prawdopodobnie spotyka się z dużo młodszą kobietą, która trenuje w jego klubie sportowym. Żona sportowca, Magdalena, przyznała, że jest to dla niej przykre. Czyżby niebawem miało dojść do oficjalnego rozstania na drodze sądowej?
Na drodze sądowej para ma walczyć o majątek i o opiekę nad 7-letnim synem, Frankiem. "SE" podaje, że żona chodziarza chce uzyskać od męża orzeczenia o jego winie, bo w tym przypadku alimenty otrzyma nie tylko dziecko, ale i ona, kiedy będzie miała problemy finansowe.
Jest duża szansa na to, że uda jej się uzyskać to, co chce. Magdalena Korzeniowska pochodzi z rodziny adwokackiej i sama też pracuje w kancelarii, która zajmuje się sprawami rozwodowymi.
Robert nie będzie miał łatwo na sali sądowej. Zwłaszcza że to on zostawił rodzinę i odszedł do innej. Magda będzie żądała orzeczenia o wyłącznej winie Roberta - wyznał w tabloidzie przyjaciel Korzeniowskich.
Najtrudniejsza ma być walka o syna, który aktualnie mieszka z matką. Sportowiec płaci już alimenty na jedną z córek z pierwszego małżeństwa, więc prawdopodobnie kwota nie zejdzie poniżej 5 tysięcy złotych.
W sądzie ma też dojść do podziału majątku, w tym mieszkania, które kupili po tym, jak spalił się ich poprzedni dom. Korzeniowska chce zawalczyć o mieszkanie z wyposażeniem, co łącznie jest warte około miliona złotych.
To nie pierwsza taka sytuacja, w której chodziarz zostawia swoją partnerkę. Już wcześniej rozstał się z żoną, Agnieszką, którą zostawił dla jeszcze obecnej, Magdaleny. Rozstali się po 20 latach małżeństwa. Sprawa rozwodowa trwała aż dwa lata.
MT