Anita Szydłowska i Adrian Szymaniak to małżeństwo, które poznaliśmy w trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Zakochani przechodzą trudny okres - wiemy, że uczestnik show choruje na glejaka i czeka go kosztowne leczenie. Szymaniak utworzył nawet zbiórkę na ten cel. Jego żona z kolei odwiedziła "Dzień dobry TVN", aby nagłośnić ten ciężki temat. Wypowiadała się o mężu ze łzami w oczach. Teraz dowiadujemy się, że małżonkowie chcą przyśpieszyć ślub kościelny.
Ostatnie miesiące były wymagające dla małżonków. Choroba Szymaniaka wymaga tego, aby uczestnik programu był w stałym kontakcie ze specjalistami. Z powodu diagnozy zakochani przyśpieszają organizację ślubu kościelnego i nie chcą czekać na późniejszy termin uroczystości. - To była jedna z pierwszych rzeczy, kiedy Adrian trafił do szpitala i jeszcze nie wiadomo było, jaka to była diagnoza, ale wszystko nagle wywołało w nas takie silne emocje i powiedziałam: ''Adrian, my musimy wziąć ślub ze sobą teraz''. (...) Zawsze odkładaliśmy te marzenia na później - bo dzieci są za małe, bo może nie ma finansów, bo może kiedy indziej. (...) To zawsze się rozmywa, że zawsze jest ''na później'', a teraz wiemy, że trzeba żyć chwilą. (...) To będzie też zupełnie inne doświadczenie. Będą tam też obecne nasze dzieci, które będą pamiętały nie szpitalne korytarze, tylko też szczęśliwych, uśmiechniętych rodziców - ujawniła Anita Szydłowska w Party. Czekamy zatem na dalsze wieści od pary.
Przekazanie informacji o glejaku nie jest łatwe, a szczególnie dla najmłodszych. Rodzice Jerzyka i Bianki przeprowadzili z nimi rozmowę o chorobie. Jak ona wyglądała? - Wiedzą, że tata jest chory, że ma coś w główce i jeździ do lekarzy, żeby czuć się dobrze, żeby już go nic nie bolało. Wiedzą, że to jest wszystko bardzo potrzebne, żeby tata jak najszybciej do nas wrócił - przekazała uczestniczka show Plejadzie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!