• Link został skopiowany

Kupczyk i Woźniak o pierwszej wspólnej Wielkanocy. Długo musieli się ukrywać

Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak udzielili niedawno nowego wywiadu. W szczerej rozmowie zakochani wyjawili, czy spędzą razem Wielkanoc. Przy okazji wyznali, że początki ich relacji nie należały do najłatwiejszych.
Ukrywali związek przez miesiące. Teraz Kupczyk i Woźniak mówią wprost o swojej miłości
Fot. KAPIF

Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak, znani m.in. z programu "Łowcy skarbów. Kto da więcej" niedawno publicznie przyznali się do łączącej ich relacji. Przy okazji zakochani pojawili się w programie "halo tu polsat", gdzie opowiedzieli o początkach związku. Para przyznała, że przez długi czas ukrywała łączące ich uczucie, obawiając się reakcji produkcji. 

Zobacz wideo Hakielowie zabrali Romea na ramówkę TVN. Dominika Serowska szczerze o macierzyństwie

Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak są parą. To nie będą ich pierwsze święta razem

W niedawnej rozmowie z serwisem Plejada Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak wyjawili, że budowanie wzajemnego zaufania w ich relacji wymagało czasu i zaangażowania. W wywiadzie zakochani nie ukrywają, że są szczęśliwi i z optymizmem patrzą w przyszłość. Przy okazji wyjawili, że razem spędzili święta Bożego Narodzenia, a teraz planują pierwszą wspólną Wielkanoc. - Będzie [Wielkanoc - przyp. red.], oczywiście, że wspólna. Boże Narodzenie też już było, dostałam ładne prezenty, teraz czekam na zajączka. Chcemy powiedzieć, że zapraszamy wszystkich do programu "Łowcy Skarbów. Kto da więcej", bo okazuje się, że oprócz fajnych przedmiotów to można znaleźć miłość i fajnego faceta - wyjawiła Kupczyk. - Miłość płonie. To jest najpiękniejsza, najcudowniejsza kobieta w moim życiu - zachwalał kochaną Woźniak. 

Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak o problemach w relacji. Nie zawsze było kolorowo 

Martyna Kupczyk i Arkadiusz Woźniak w dalszej części rozmowy z serwisem przyznali, że na początku ich relacji pojawiały się problemy z zaufaniem. - Czasami ubieram się tak, że wyglądam, jak ogień, a Martyna jak woda, ale w charakterach to ja jestem woda, a ona jest ogniem. Ciężko to było zgrać, żebyśmy tak sobie zaufali w 100 proc. i powiedzieli: "Tak, to my" - przyznała architektka. - Co się wydarzyło, to zostawimy sobie dla siebie, a było tego sporo. Widocznie serce jednak mówiło: "Idź w tym kierunku", bo przeżyliśmy w krótkim czasie wiele, ale jesteśmy teraz tutaj razem - wtórował jej Woźniak. Okazuje się, że  po tym, jak między zakochanymi zaiskrzyło, na planie programu atmosfera pozostała niezmieniona. Współpracownicy, którzy dobrze znali parę, podejrzewali, że łączy ich coś więcej niż zawodowa relacja. -Atmosfera pozostała ta sama. Wszyscy, którzy nas znali, to domyślali się, jakie uczucie nas łączy. Natomiast praca to jest dla nas praca i nie ma tutaj sentymentów - wyjawił Woźniak. Ciekawym elementem relacji zakochanych jest rywalizacja, która w naturalny sposób wpisuje się w formułę programu.  - Część z naszych znajomych wiedziała. Produkcja wiedziała i to trwało trochę. Tylko widzowie tego nie zauważyli, więc odwracamy się, jesteśmy dla siebie konkurencją i to też dodaje pikanterii w związku. Jak się pojawia fajny przedmiot i trzeba wybrać: Arek czy ja. Nigdy się o to nie sprzeczamy - podsumowała Kupczyk. 

Więcej o: