Pod koniec października 2023 roku Michał Wiśniewski został skazany nieprawomocnym wyrokiem na półtora roku więzienia i 80 tys. zł grzywny za "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" w SKOK-u w Wołominie oraz wyłudzenie pożyczki o wysokości 2,8 mln zł. W grudniu pełnomocnik Wiśniewskiego zapowiedział złożenie apelacji, a lider Ich Troje podkreśla w mediach społecznościowych, że jest niewinny. Na prośbę piosenkarza sprawie przyjrzał się Mariusza Zielke w filmie, który pojawił się na Kanale Zero.
- Dobry wieczór, długo czekałem na ten moment, żeby w końcu się odezwać i jak zdążyliście zauważyć - odezwałem się - zaczyna na Instagramie Michał Wiśniewski. Wokalista kolejno dziękuje dziennikarzowi z Kanału Zero za przyjrzenie się sprawie. - To bardzo trudny moment, bo to jest dopiero początek walki i oczywiście nie walki z sądem, bo wyroki trzeba szanować i tak też będzie, ale wielkie podziękowania dla Mariusza Zielke, który w ogóle zdecydował się ten materiał zrobić - słyszymy.
Piosenkarz zapowiedział także, że nie boi się konfrontacji z pytaniami od widzów i odpowie na wszystkie wątpliwości podczas swojej nadchodzącej wizyty w kanale Krzysztofa Stanowskiego. - Z drugiej strony chciałbym wam powiedzieć, że postaram się, bo słyszę te wątpliwości, oczywiście nie mówię o wątpliwościach hejterów, którzy i tak już dawno mnie skazali i wizualizują moją przyszłość, ale jeżeli są jakieś pytania, na które mogę odpowiedzieć w tym czasie, to oczywiście odpowiem na nie w poniedziałek w "Kanale Zero" - wyznał Wiśniewski.
Po dokumencie "Michał Wiśniewski: Oszust czy ofiara?" opublikowana została rozmowa Krzysztofa Stanowskiego z Mariuszem Zielke. Dziennikarz dość jednoznacznie opowiedział się po stronie lidera Ich Troje. - Gdybym miał jednej osobie, którą spotkam na ulicy, wytłumaczyć, dlaczego Michał Wiśniewski idzie do więzienia, to powiedziałbym, że dlatego, iż zdaniem sądu w 2006 roku zarabiał osiem tysięcy złotych miesięcznie - powiedział założyciel Kanału Zero. Podkreślił, że Michał Wiśniewski już płaci wysoką karę za sprawę - stracił majątek, dom, a teraz jeszcze ma pójść do więzienia. - On nikogo nie oszukał, on mówił cały czas prawdę. To nie jest ten przypadek - zapewnia Mariusz Zielke.