20 września w mediach gruchnęła informacja o rozstaniu Sylwii Grzeszczak i Libera. Para podjęła decyzję o zakończeniu związku po dziesięciu latach małżeństwa. W oficjalnym oświadczeniu, które opublikowali w sieci, podkreślili, że nadal zamierzają się wspierać i przyjaźnić, bo wychowują razem córkę. "Decyzję o rozstaniu podjęliśmy już jakiś czas temu. Przyjaźnimy i szanujemy się! Nadal pomagamy sobie w pracy i wychodzimy wspólnie na scenę, tak jak to miało miejsce podczas festiwalu w Sopocie! Przeżyliśmy razem wiele szczęśliwych lat. Jesteśmy rodzicami, mamy najwspanialszy skarb w życiu. Ukochaną i najważniejszą dla nas Bognę. To dla niej chcemy być najlepszą wersją siebie" - czytamy. Ostatnio Liber widziany był publicznie po raz pierwszy od ogłoszenia rozpadu ich związku. Muzyk był jedną z gwiazd koncertu "Roztańczony PGE Narodowy". Uwagę zwracały jego oczy. Co na ten temat sądzi ekspert od mowy ciała?
Podczas koncertu "Roztańczony PGE Narodowy" Liber i Mezo zaśpiewali razem utwór "Aniele", który szybko stał się jednym z największych przebojów w ich karierze. Duet spotkał się ostatnio w studiu, aby nagrać nową wersję piosenki, która swoją premierę miała 20 lat temu. Po koncercie pozowali razem na ściance. Fani Libera i Sylwii Grzeszczak cały czas doszukują się jakichś szczegółów dotyczących ich rozstania. Z pewnością bacznie obserwowali muzyka podczas pierwszego publicznego wyjścia. Jak zachowanie Libera ocenia ekspert od mowy ciała?
Maurycy Seweryn w rozmowie z serwisem shownews.pl ocenił krótkie nagranie z wydarzenia i stwierdził, że bez wątpienia największą uwagę przyciągają oczy wokalisty. "Podczas pozowania przyjął typową dla siebie maskę. Jedynym elementem, który zdradzał jego emocje, były oczy. Zachowanie to kontrolował (prawie nie mrugał - dając szansę fotografom na dobre ujęcie), choć od 14 sekundy coraz słabiej. Świadczy to o zmęczeniu piosenkarza. W 23 sekundzie przestał je kontrolować i wyszło, jak bardzo. Zmrużone oczy, ściągnięte brwi. To nie sygnał złości, jak mogłoby pomyśleć wielu fanów. To ochranianie oczu. A teraz poza nagraniem. Nie znam przyzwyczajeń i stanu zdrowia Pana Marcina Piotrowskiego. (…) Przyjąłem więc za genezę sygnału: zmęczenie" - podkreślił ekspert.
Sylwia Grzeszczak i Liber zaledwie miesiąc przed ogłoszeniem rozstania pojawili się razem na Top of The Top Sopot Festiwal i zaśpiewali razem swój największy przebój "Co z nami będzie?". Najprawdopodobniej już wtedy wiedzieli, że ich drogi się rozejdą, Po koncercie Sylwia Grzeszczak udzielała wywiadów, w których mówiła, jak śpiewa się na scenie z ukochanym. Co wtedy powiedziała? Więcej przeczytasz tutaj.