• Link został skopiowany

Kora zakochała się bez pamięci w polityku PiS-u. Terlecki był jej pierwszą miłością. Wyjawił sekrety szalonego związku z artystką

28 lipca miną cztery lata od śmierci Kory. Mimo że wokalistki nie ma już wśród nas, to pamięć o niej w dalszym ciągu jest żywa. Sekrety na temat związku z artystką wyjawił Ryszard Terlecki, który był jej pierwszą miłością. Polityk Prawa i Sprawiedliwości wrócił pamięcią do przełomu lat 60. i 70., kiedy rozwijała się ich miłość. - Była niezwykła - zdradził wicemarszałek Sejmu.
Kora i Ryszard Terlecki
Fot. Agencja Gazeta

Więcej na temat życia prywatnego gwiazd przeczytasz, odwiedzając stronę główną Gazeta.pl.

Kora, a właściwie Olga Jackowska do dzisiaj uchodzi za niekwestionowaną ikonę polskiego rocka. Zanim jej kariera nabrała tempa, a ona sama została liderką zespołu Maanam, mając 17 lat poznała Ryszarda Terleckiego, który wówczas był studentem pierwszego roku historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ówczesny polityk był znany pod pseudonimem "Pies", jako lider ruchu hipisowskiego w Krakowie. Wicemarszałek Sejmu w najnowszej biografii artystki ujawnił, jak wyglądał ich związek w czasach, gdy oboje identyfikowali się jako "dzieci kwiaty". Niewiele ich obchodziło oprócz tego, że mieli siebie. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Magdalena Ogórek w roli modelki, a Ryszard Terlecki jako naczelny hipis. Jak polscy politycy wyglądali w młodości?

Zobacz wideo Nie ma ich wśród nas, ale ich utwory zna każdy. Wodecki zostawił „Chałupy Welcome to", a Kora „Krakowski spleen"

Ryszard Terlecki był pierwszą miłością Kory. Ujawnił kulisy szalonego związku z artystką

Kora jest inspiracją dla wielu osób. Nie jest tajemnicą, że wokalistka nie mała łatwego dzieciństwa. Zanim osiągnęła pełnoletniość, poznała Ryszarda Terleckiego. Wyznawali takie same wartości i rozumieli się bez słów. Polityk PiS-u udzielił wywiadu na temat artystki, który ukazał się w jej najnowszej biografii pt. "Słońca bez końca". Nie szczędził w jej stronę ciepłych słów i ujawnił, że Kora natychmiast wpadła mu w oko. Mimo tylu lat, Terlecki w dalszym ciągu pamięta, w co była ubrana, kiedy zobaczył ja po raz pierwszy. 

Spodobała mi się od razu - szczupła, śliczna dziewczyna, ciemne długie włosy splecione w dziwne warkoczyki. Przyszła w kolorowej sukience, na szyi miała dużo różnych korali, na rękach błyskotki i bransolety. Prawdziwa hipiska. Ja też byłem hipisem, ale ubierałem się normalnie, chociaż miałem dzwoneczek na szyi, korale i opaskę na włosach - wspomina polityk.

Para poznała się w marcu 1968 roku. Do tej pory niewiele wiadomo było na temat ich związku, ale Terlecki ujawnił kulisy ich pierwszego spotkania. 

Byłem na pierwszym roku studiów, kończył się marzec 1968 roku, czyli rozruchy marcowe. Zaangażowałem się w strajk studencki, który bez powodzenia próbowaliśmy kontynuować. Któryś z kumpli przyprowadził dwie koleżanki. Jedną z nich była Kora. Charyzmatyczna! W dodatku rozumiała wszystko, co się działo wokół, choć była dopiero w liceum. To nas chyba zbliżyło. Miałem dziewiętnaście lat, Kora siedemnaście. Była ważną kobietą w moim życiu, choć przecież nie pierwszą. Ale na pewno pierwszą, z którą byłem związany w czasach hipisowskich. Kora była niezwykła – dodał polityk.

Niegdyś Kora sama opisała związek z politykiem. 

Byłam zapatrzona w niego i obchodziło mnie jedynie to, żeby być z nim. W dużej mierze nasz hipisowski związek opierał się na ostrym seksie – napisała Kora w książce "Podwójna linia życia".

Terlecki teraz postanowił odpowiedzieć na te słowa i nie ukrywał, że się z nimi nie zgadza:

Opowiadała też, że bardzo zdominowałem ją psychicznie, że to był sadystyczny związek. Nigdy nie miałem takiego wrażenia.

Ryszard Terlecki wyznał, że ich związek opierał się na spontaniczności. Oboje nie mieli pieniędzy. Jeździli autostopem po całej Polsce i spali na klatkach schodowych. Po czasie wielkie uczucie zaczęło wygasać, a każde z nich poszło w swoją stronę. 

Polityk zdradził, że kilkukrotnie wpadali na siebie po rozstaniu i mimo tego, że każde z nich było w innym związku, Terlecki podkreślił, że cały czas czule myślał o Korze.

Myślicie, że tworzyli zgrany duet? 

Więcej o: