Barbara i Jerzy Stuhrowie we wspólnym wywiadzie. Żona aktora wspomina jego chorobę. "Dawali mu trzy miesiące życia"

Jerzy i Barbara Stuhrowie są małżeństwem od 50 lat. W najnowszym numerze "Pani" opowiedzieli o swoim uczuciu i wspólnym życiu. Wspomnieli piękne oraz te trudne momenty związku.

Jerzy i Barbara Stuhrowie od 50 lat tworzą jedno z bardziej udanych małżeństw w polskim show-biznesie. Teraz z okazji ważnej rocznicy udzielili wspólnego wywiadu.

Jerzy i Barbara Stuhrowie o swoim małżeństwie

Poznali się w Bielsku-Białej, ale ich ścieżki skrzyżowały się w Krakowie, gdzie oboje się uczyli. Przyszły aktor wspomina, że wręczył pierścionek ukochanej, gdy ta nie miała jeszcze 20 lat. Jednak ich wersje oświadczyn się różnią. Zdaniem Jerzego Stuhra stało się to w klubie studenckim "Żaczek", za to Barbara Stuhr jest przekonana, że doszło do tego w klubie "Pod Przewiązką". Nie ukrywają, że byli wtedy w dość ciężkiej sytuacji finansowej:

Klepaliśmy z Jurkiem biedę, jedliśmy jeden studencki obiad na spółkę, ale czuliśmy się wolni - czytamy w wywiadzie.

Jerzy Stuhr liczył na to, że ukochana bez romantycznych wyznań zrozumie, że jest dla niego ważna. Tak też się stało, gdyż muzyczka nie jest wylewną osobą i nie oczekuje niemożliwego.

Jurek nie jest łatwym typem, nie umie rozmawiać o emocjach. (...) Całe życie łatwiej mu było okazywać uczucia na scenie niż w życiu prywatnym - tłumaczy pani Stuhr.

Od początku to pani Barbara była tą silniejszą stroną związku, zajmowała się domem i dziećmi, pracowała. Dzięki temu jej mąż mógł rozwijać karierę:

Rolami podzieliliśmy się naturalnie. (...) Nie miałam poczucia, że się czemuś poświęcam. To było codzienne wydeptywanie swojej ścieżki, szukanie kompromisów, czasami kłótnie, niekiedy uległość kiedy indziej opór i rewolta - wspomina w "Pani".

Z powodu zawodowej aktywności aktor rzadko bywał w domu, najwięcej wytrzymywał w typowym życiu rodzinnym cztery tygodnie. I choć uważa, że przez nieobecność stracił wiele cennych chwil, to myśli, że wyszło im to na dobre.

 Nasz związek było bardzo migotliwy przez te 50 lat. Może dlatego, że nigdy nie byliśmy stale ze sobą? - mówi Jerzy Stuhr. - Pierwsze skrzypce w rodzinie grała Basia. Dosłownie i w przenośni. Chyba lepiej funkcjonowałem jako członek rodziny, którego... nie było w domu - dodał.
Barbara i Jerzy Stuhrowie
Barbara i Jerzy Stuhrowie East News

Do tej pory jest dumny z żony, którą głośną komplementuje i docenia. Utalentowana skrzypaczka nie ukrywa, że takie zachowanie męża ją buduje:

Myślę, że moją siłą jest też to, że Jurek mnie cały czas widzi. Czuję się piękna dla swojego męża - czytamy w "Pani".
Zobacz wideo Warto z nich skorzystać

Jako przykład przywołała sytuację, gdy wstydziła się kupić strój dwuczęściowy do kąpieli. Przekonał ją do tego mąż, który powiedział, że kocha jej brzuch, który nie wygląda tak, jak chciałaby tego pani Barbara. Jednak największym testem ich miłości okazała się choroba nowotworowa aktora. Gdy usłyszeli diagnozę, że zostały mu trzy miesiące życia, mocno to przeżyli. Wsparcie żony bardzo mocno wpłynęło na aktora, który wrócił do zdrowia. 

Wtedy nie umiałam poradzić sobie z myślą, że zostanę bez niego - wspomina Barbara Stuhr.

Jerzy Stuhr nie ukrywa, że choć są razem 50 lat, to nadal jest zakochany w żonie:

Tyle lat minęło, a ja nie nudzę się z moją żoną - podkreśla. 

Małżonków łączy silna więź także z dziećmi. Doczekali się syna Macieja oraz córki Marianny.

Więcej o: