Wieść o stanie zdrowia króla Karola III obiegła cały świat 5 lutego. "Jego Królewska Mość zdecydował się podzielić swoją diagnozą, aby zapobiec spekulacjom i w nadziei, że może to pomóc w publicznym zrozumieniu wszystkich osób na całym świecie dotkniętych rakiem" - mogliśmy przeczytać w oficjalnym komunikacie Pałacu Buckingham. Niedawno było głośno o problemach monarchy z prostatą, natomiast w przypadku nowotworu brakuje wielu informacji. Dawna sekretarz króla wyjaśniła, dlaczego szczegóły dotyczące choroby monarchy wciąż nie są jawne. Czy król Karol III zabierze głos na temat choroby?
Dokładne informacje dotyczące monarchy są pilnie strzeżone. Ten fakt skomentowała Kristina Kyriacou, doradczyni Karola III w latach 2009-2016. - Muszę powiedzieć, że nie otwierałabym więcej drzwi. Powiedzieli, że wykryto odmianę raka, a sama nie radziłabym iść dalej i mówić, jaki to rodzaj raka. Myślę, że jest na to mnóstwo czasu - powiedziała w "Good Morning Britain".
Tłumaczy, dlaczego tak uważa. - Problem w tym, że im więcej informacji podasz, tym więcej ludzi spekuluje. Gdy tylko dowiedzą się, co to za nowotwór, wszyscy zaczynają tego szukać, ludzie zaczynają googlować i mówią, że "znam kogoś" i im się to przytrafiło, to jest to, przez co będzie przechodził. Wiemy, że jest chory, ma stwierdzonego raka i będzie leczony - usłyszeliśmy ponadto w programie.
Być może doczekamy się takiego komunikatu od samego króla Karola, kiedy nabierze sił. - Potraktowałam to stwierdzenie jako bardzo pozytywne, że można go leczyć. Mam nadzieję, że mam rację. Powinniśmy w tym miejscu pamiętać, że monarchia nie chce przejść do historii. (...) Królowa Elżbieta i król Karol nie chcą stać się historią, nadal chcą służyć społeczeństwu. Chciałabym myśleć, że król Karol w odpowiednim czasie opowie o swoim leczeniu - mówi dawna doradczyni monarchy. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii na górze strony.