Gibson i Stallone zajmą się "przywróceniem Hollywood". Gruchnęły wieści od Trumpa

Donald Trump coraz prężniej przygotowuje się do oficjalnego przejęcia rządów w USA. Prezydent-elekt ujawnił, że mianował swoich trzech sprzymierzeńców na "specjalnych ambasadorów" w Hollywood.

Donald Trump zostanie zaprzysiężony już 20 stycznia 2025 roku po dwóch miesiącach od wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Prezydent-elekt coraz częściej wyjawia nowe fakty na temat przyszłego rządu. W czwartek 16 stycznia w aplikacji Truth Social poinformował o mianowaniu trzech gwiazd kina na jego "specjalnych ambasadorów" w Hollywood - chodzi o Jona Voighta, Mela Gibsona i Sylvestra Stallone'a. Czym będą się zajmować?

Zobacz wideo W obozie Donalda Trumpa wrze. Czy to początek większego konfliktu na prawicy?

"Specjalni ambasadorowie" Trumpa. Aktorzy zajmą się Hollywood

"Będą pełnić funkcję Specjalnych Wysłanników w celu przywrócenia Hollywood, które w ciągu ostatnich czterech lat straciło wiele interesów na rzecz krajów zagranicznych. PRZYWRÓCENIA - WIĘKSZEGO, LEPSZEGO I SILNIEJSZEGO NIŻ KIEDYKOLWIEK WCZEŚNIEJ!" - napisał Trump. Przypomnijmy, że Jon Voight (prywatnie ojciec Angeliny Jolie) popiera politykę przyszłego prezydenta już od 2016 roku, gdy po raz pierwszy wziął udział w wyborach. Mel Gibson ujawnił, że jest sprzymierzeńcem Trumpa w październiku 2024 roku podczas wywiadu dla TMZ, w którym m.in. obraził Kamalę Harris. Sylvester Stallone również poparł Trumpa dość późno, gdyż pod koniec jego ostatniej kampanii. W listopadzie 2024 roku przedstawił prezydenta-elekta na gali America First Policy Institute, nazywając go "drugim George’em Waszyngtonem".

"Te trzy bardzo utalentowane osoby będą moimi oczami i uszami, a ja zrobię to, co zasugerują. Będzie to ponownie tak jak same Stany Zjednoczone Ameryki, Złoty Wiek Hollywood!" - dodał w mediach społecznościowych Donald Trump, odnosząc się do aktorów.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Tyle Steven Seagal bierze za krótkie występy w Rosji. Kwota powala

Pożary nawiedziły Los Angeles. Dom stracił m.in. Mel Gibson

W ostatnich pożarach, które zniszczyły znaczną część dzielnicy Pacific Palisades w Los Angeles spłonęły domy wielu hollywoodzkich celebrytów. Jednym z poszkodowanych jest wspominany Mel Gibson, który pokazał niedawno dziennikarzom pogorzelisko po wartej 14 milionów dolarów posiadłości. Gdy wybuchł pożar sam aktor znajdował się poza LA, gdyż nagrywał wtedy podcast z Joe Roganem w Austin w Teksasie. "Denerwowałem się podczas rozmowy, bo dotarły do mnie informacje, że moja dzielnica płonie. Myślałem: Ciekawe, czy mój dom jeszcze stoi. (...) Kiedy wróciłem, okazało się, że go tam nie ma" -wyznał później Gibson w wywiadzie dla News Nation.

Oddaj swój głos w drugiej edycji plebiscytu Jupitery Roku! Kto zostanie Gwiazdą Roku, a kto zgarnie statuetkę za Międzyplanetarny Hit Roku? O tym decydujesz Ty!

Więcej o: