• Link został skopiowany

Nowe informacje o pogrzebie Liama Payne'a. Rodzina na uroczystości nie chce widzieć przyjaciela gwiazdora

Liam Payne zmarł 16 października 2024 roku. Wreszcie podano więcej szczegółów na temat jego pogrzebu. Jedna informacja wydaje się być szczególnie zaskakująca. Rodzina nie chce, by na uroczystości pojawił się jego przyjaciel.
Liam Payne
Nowe informacje o ostatnim pożegnaniu Liama Payne'a. Oskarżony przyjaciel nie pojawi się na pogrzebie. Fot. @The Diary Of A CEO/ YT, REUTERS/Temilade Adelaja

Liam Payne zmarł tragicznie ponad miesiąc temu. Piosenkarz wypadł z okna jednego z argentyńskich hoteli. Prokuratora ustaliła, że były wokalista "One Direction" nie popełnił samobójstwa. W sprawie śmierci Liama Payne'a zostały oskarżone trzy osoby: domniemany handlarz narkotyków, pracownik hotelu i bliska osoba z otoczenia piosenkarza. Na informacje o pogrzebie przyszło nam trochę poczekać. Portal Daily Mail donosi, że artysta zostanie pochowany w tym tygodniu. Pojawiły się również zaskakujące doniesienia o wyżej wspomnianej "bliskiej osobie". Rodzice Liama nie chcą, by ta pojawiła się na pogrzebie ich syna. 

Zobacz wideo 19 września 2022 r. pożegnaliśmy królową Elżbietę II

"Menadżer" Liama Payne'a nie jest "mile widziany" na jego pogrzebie. Podano powód 

Payne pojechał do Argentyny we wrześniu ze swoim bliskim przyjacielem Rogelio "Rogerem" Noresem - przez niektórych nazywanym jego menadżerem - aby odnowić wizę na pobyt w USA i obejrzeć występ swojego byłego kolegi z zespołu Nialla Horana. Roger miał odwiedzić Payne'a w hotelu trzy razy w ciągu kilku godzin przed jego śmiercią. Daily Mail sugeruje, że to właśnie on jest "osobą z bliskiego otoczenia", która została oskarżona. Co więcej, portal dotarł do informatora, który twierdzi, że mężczyzna ma nie pojawić się na pogrzebie. "Nie jest mile widziany. Nigdy nie był za bardzo lubiany w szerszym kręgu Payne'a" - mówił. Według informatora rodzina piosenkarza chce, aby pogrzeb przebiegł bez zakłóceń, a obecność Rogera mogłaby wywołać niepotrzebne spięcia. 

Rogelio Nores już wcześniej zabrał głos. Tak się tłumaczył 

Nores zabrał głos niedługo po tym, jak w sieci pojawiły się informacje o jego oskarżeniu. "Kiedy wychodziłem, w hotelowym lobby znajdowało się ponad 15 osób, które z nim (Paynem - przyp. red.) rozmawiały i żartowały. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego może się wydarzyć. 17 października zeznawałem przed prokuratorem w charakterze świadka i od tamtej pory nie rozmawiałem z żadnym funkcjonariuszem policji ani prokuratorem. Nie byłem menadżerem Liama, był po prostu moim bliskim przyjacielem. (...) Jestem naprawdę załamany tą tragedią i każdego dnia tęsknię za nim" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na portalu Mail Online. ZOBACZ TEŻ: Rzekomy diler Liama Payne'a zabrał głos. Potwierdził, że brali razem narkotyki

Więcej o: