Ben Affleck i Jennifer Garner poznali się przed laty na planie filmu "Daredevil", który swoją premierę miał w 2003 roku. Choć ich związek był burzliwy - aktor nadużywał alkoholu, przez co w 2015 roku ogłosili, że są w separacji, a trzy lata później wzięli rozwód - to doczekali się trojga dzieci. Violet Anne urodziła się w 2005 roku, Seraphina Rose Elizabeth cztery lata później, a Samuel przyszedł na świat w 2012 roku. Teraz środkowe dziecko byłych małżonków ogłosiło, że zmieniło imię. Zrobiło to podczas pogrzebu dziadka.
6 kwietnia w Christ Church United Methodist w Charleston w Wirginii Zachodniej odbył się pogrzeb ojca Jennifer Garner. Wydarzenie było transmitowanie na stronie kościoła i na jego Facebooku. Podczas ceremonii zmarłego pożegnała go rodzina i przyjaciele. Na wzruszającą przemowę zdecydowała się Jennifer Garner, która mówiła o tęsknocie za ojcem. W pewnym momencie głos zabrało 15-letnie dziecko aktorki. Pociecha gwiazdy, przedstawiająca się wcześniej jako Seraphina Rose Elizabeth, tym razem przedstawiła się inaczej, jednocześnie informując o zmianie imienia: - Cześć nazywam się Fin - usłyszeli zebrani.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zmiana imienia była też związana ze zmianą wizerunku. Jeszcze miesiąc temu 15-letnie nastoletnie dziecko Garner i Afflecka miało króciutko ostrzyżone włosy, które były pomalowane na jaskraworóżowy kolor. Na ujęciach paparazzi widać było, że stawia na koszulę w kratę i klasyczny t-shirt z nadrukami. Tym razem w oczy rzucał się fakt, że Fin upodabnia się do chłopca. 15-letnia latorośl aktorskiej pary pojawiła się na mównicy w czarnym, męskim garniturze, białej koszuli i czarnym krawacie. Uwagę zwracały krótkie, ciemne włosy obcięte na tzw. "zapałkę".
Portal Hello podaje, że nastoletnia pociecha Garner i Afflecka już wcześniej sygnalizowała, że zmieni imię. Już przed miesiącem na jej plecaku było widać dużą naszywkę z imieniem Fin.
Ben Affleck obecnie jest związany z Jennifer Lopez. Mimo to utrzymuje doskonałe relacje z byłą żoną, z którą dzieli się opieką nad dziećmi. W 2023 roku w poruszających słowach mówił o swoich pociechach, podkreślając, że chce poświęcić im więcej czasu niż życiu zawodowemu. "Te lata są zbyt ważne. Jeśli je przegapię, będę tego żałował do końca życia" - mówił o dorastaniu pociech w rozmowie z "The Hollywood Reporter". "We współczesnej erze wychowywania dzieci, z trójką pociech w wieku 11, 14 i 17 lat, a także trzema szkołami z ich indywidualnymi zajęciami okazuje się, że ojcostwo jest pracą samą w sobie w pełnym wymiarze godzin" - dodał w tym samym wywiadzie.