Lada dzień na półki sklepowe trafi hucznie zapowiadana autobiografia Britney Spears "Woman In Me". Zaledwie kilka dni przed zapowiadaną na 24 października premierą magazyn "People" opublikował kilka jej fragmentów. Możemy się z nich dowiedzieć, że wokalistka zaszła w ciążę, będąc w związku z Justinem Timberlakiem i zdecydowała się na aborcję pod wpływem jego nacisków. Piosenkarz miał być nieszczęśliwy z powodu informacji o dziecku i przekonać ówczesną partnerkę, że są za młodzi, aby zostać rodzicami. Wygląda na to, że wokalistka planuje poświęcić dużo więcej stron na temat medialnej relacji z Justinem. Wyznała m.in. prawdę o swoim pierwszym razie, który - jak się okazuję - nie był z Timberlakiem.
Jak podaje US Weekly, pierwszym kochankiem Britney Spears miał być szkolny przyjaciel jej brata. Choć w autobiografii nie padają personalia mężczyzny, z portalu dowiadujemy się, że był od niej około trzy lata starszy. Piosenkarka straciła dziewictwo, będąc uczennicą w szkole. To zgadzałoby się z tym, co lata temu napisała matka w gwiazdy w swojej książce o córce "Through The Storm". W publikacji z 2008 roku Jamie Lynn Spears ujawniła, że pierwszy raz Britney miał miejsce, kiedy ta miała 14 lat, a jej partnerem był "18-letni futbolista".
Związek Britney Spears i Justina Timberlake'a trwał od 1999 do 2002 roku i zapisał się w historii popkultury. Choć wyglądali razem jak z obrazka (kto pamięta ich słynny dżinsowy outfit?), to w rzeczywistości tworzyli dość toksyczną relację. Nie jest tajemnicą, że w ich związku nie brakowało zdrad - Britney Spears przyznała, że całowała się ze swoim choreografem Wadem Robsonem, gdy była w związku z Justinem. On z kolei miał mieć romans ze znaną gwiazdą, ale Britney w książce nie ujawniła jej nazwiska. Zakończenie związku Britney i Justina również nie należało do bajkowych. Według "The New York Times" - który uzyskał egzemplarz autobiografii Britney Spears przed premierą - wokalistka opisała ostatnie chwile z Justinem co do joty. Zdradziła, że wokalista rzucił ją poprzez... wysłanie SMS-a.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!