Więcej newsów o związkach gwiazd znajdziecie na gazeta.pl.
Barbara Kurdej-Szatan ponosi konsekwencje opublikowania emocjonalnego i pełnego wulgaryzmów wpisu na temat działań Straży Granicznej na wschodzie Polski. Zdaniem bliskich współpracowników aktorka przeżywa teraz trudny okres, dlatego też liczy na wsparcie męża. Rafał Szatan wielokrotnie stawał za żoną murem, gdy ta mierzyła się z hejtem. Nie zawsze w ich związku było jednak tak kolorowo. Przypomnijmy sobie, jakie były początki ich miłości.
Poznali się na próbach wokalnych do spektaklu "Hair" w Gliwickim Teatrze Muzycznym. Oboje otrzymali angaż w projekcie, jednak Barbara (jeszcze wówczas) Kurdej zrezygnowała z udziału na rzecz roli w innym przedstawieniu. Jak przebiegło ich pierwsze spotkanie? Rafał Szatan wspominał o nim w wywiadzie dla magazynu "Viva!".
To był moment, kiedy pierwszy raz zwróciliśmy na siebie uwagę. W teatrze mieliśmy pokoje gościnne, gdzie wszyscy nocowali, więc wieczorem całą gromadą siedzieliśmy i rozmawialiśmy. A potem Basia przyjechała na premierę i wtedy już zapamiętałem ją bardzo mocno. Pomyślałem: "Kurde, fajna jest". I bardzo się cieszyłem, że przyjechała na premierę, kiedy ja grałem, bo mieliśmy dwie obsady aktorskie.
Aktorka zrobiła na młodszym o trzy lata wokaliście pozytywne wrażenie swoją naturalnością i spontanicznością. A czym zaimponował Basi Rafał? Wewnętrznym spokojem, przenikliwym spojrzeniem i umiejętnością gry na pianinie.
Wtedy w Gliwicach, kiedy zobaczyliśmy się pierwszy raz, w pewnym momencie Rafał usiadł do pianina i zaczął grać. Mnie to zafascynowało. Wciąż bardzo mi imponuje, że on jest taki zdolny. Dlatego go zapamiętałam. Wtedy trochę uśmiechaliśmy się do siebie. Kiedy wróciłam do domu, wygooglowałam go - zdradziła w wywiadzie gwiazda.
Skutki amatorskiego śledztwa nie były zbyt pozytywne. Okazało się, że Rafał miał wtedy dziewczynę, dlatego też Kurdej nie zamierzała kontynuować z nim bliższej znajomości. Ich kontakt odnowił się po kilku miesiącach, gdy młodszy kolega zdobył jej numer telefonu i napisał do niej wiadomość.
Rafał jest ode mnie młodszy trzy lata, a ja nigdy nie miałam młodszego chłopaka, ale pomyślałam: Aha, młodszy, ale fajny. Niestety, ma dziewczynę, szkoda, trudno...
Ich znajomość nabrała szybkiego tempa, choć mieszkali w oddalonych od siebie o setki kilometrów miejscowościach. Umówili się na pierwszą randkę mniej więcej w połowie drogi między Poznaniem a Chorzowem, czyli we Wrocławiu. Wybrali się wówczas na basen.
Historyczna randka na basenie (śmiech). Tak naprawdę to nie była żadna randka, po prostu uznaliśmy, że fajnie byłoby się spotkać. Akurat we Wrocławiu Basia miała przyjaciółkę. Ustaliliśmy, że wieczorem idziemy na piwo, ale co robić w ciągu dnia? Było gorąco, więc wymyśliłem, że pójdziemy do aquaparku i trochę poszalejemy - czytamy w wywiadzie Rafała dla magazynu "Viva!".
Zaręczyli się po pięciu miesiącach od wspomnianej randki. Niespełna rok później aktorka była już w ciąży. W 2011 roku przyszli rodzice wzięli ślub cywilny i przeprowadzili się do Warszawy. Mieszkanie pod jednym dachem i wychowywanie dziecka okazało się dla nich dużym wyzwaniem.
To wszystko toczyło się swoim rytmem, nawet się nad tym nie zastanawiałam. Dopiero potem – tak naprawdę kiedy urodziła się Hania – pojawiły się różne zgrzyty. Zaczęło się prawdziwe życie. To było docieranie, ale ja dopiero wtedy zaczęłam mieć takie myśli: "Czy dobrze zrobiliśmy, czy pasujemy do siebie, czy nie? Czy tak samo patrzymy na świat, czy nie?" - analizowała po czasie Basia.
Szatanowie zażegnali jednak kryzys i z powodzeniem mogą cieszyć się kolejnymi latami stażu małżeńskiego. Oboje są wybuchowi, jednak nie przeszkadza im to w tworzeniu szczęśliwej rodziny. Wspólnie zajmują się córką Hanią, do której dołączył w 2020 roku młodszy brat Henryk. Chłopiec jest oczkiem w głowie bliskich, bowiem jego rodzice długo starali się o jego przyjście na świat. Barbara nie mogła zajść w ciążę, ponieważ cierpi na boreliozę.
Czteroosobowa rodzina przeprowadziła się jakiś czas temu do wybudowanego domu. Własna posiadłość była dla Rafała Szatana spełnieniem marzeń. Mąż Barbary Kurdej z chęcią zajął się sprawami organizacyjnymi.
Tak zostałem wychowany. U nas w domu zawsze tak było, że typowo męskimi sprawami, jak: naprawy, remonty, budowy, dźwiganie ciężkich rzeczy – zresztą u Basi też tak jest – zajmował się tato, mama się nie musiała tym przejmować. Dla mnie było rzeczą naturalną, że skoro decydujemy się na dom, to ja pilnuję budowy i rozmawiam z majstrami.
Dom to dla Barbary Kurdej-Szatan prawdziwa ostoja, a rodzina daje aktorce poczucie bezpieczeństwa. W tym czasie wsparcie męża jest dla niej bezcenne.