Warszawa huczała od plotek o jej romansach z Łomnickim i Wilhelmim. Cybulski miał stracić dla niej głowę

Jedni kojarzą ją jako charyzmatyczną Michałową z serialu "Ranczo", inni jako wścibską teściową z "Miodowych lat". Ale najstarsi widzowie i miłośnicy kina pamiętają, że w młodzieńczych latach Marta Lipińska była jedną z czołowych piękności czasów PRL-u, która na koncie miała niejedno złamane męskie serce.

Na scenie jest obecna od ponad 60 lat. Na przestrzeni swojej kariery stworzyła wiele niezapomnianych kreacji w filmach, serialach, a także słuchowiskach radiowych - dojrzalsi słuchacze kojarzą ją z pewnością z roli Elizy w "Kocham pana, panie Sułku". Martę Lipińską nazywa się damą polskiej estrady. I trudno się z tym nie zgodzić, bo to aktorka obdarzona wielkim talentem i klasą, a dzięki jednemu ze spektakli poznała nawet osobiście samą brytyjską Królową Matkę. W młodości Lipińska była prześliczną dziewczyną, do której wzdychali nie tylko widzowie, ale też koledzy po fachu. Wystarczy wspomnieć, że aktorka dwukrotnie stawała na ślubnym kobiercu, a swojego czasu Warszawa aż huczała od plotek na temat jej romansów z ówczesnymi czołowymi amantami - Tadeuszem Łomnickim i Romanem Wilhelmim. Głowę stracił dla niej ponoć także Zbigniew Cybulski. Jednak od ponad pięćdziesięciu lat Marta Lipińska jest szczęśliwą żoną Macieja Englerta, a także mamą oraz babcią.

Zobacz wideo Znów można oglądać na Netfliksie

Szalona młodość

Marta Lipińska przyszła na świat w 14 maja 1940 roku w Borysławiu, mieście oddalonym od Krakowa o ponad 300 kilometrów, dziś będącym terytorium Ukrainy (leży w obwodzie lwowskim). Wychowała się w domu pełnym kobiet, a jej ojciec zmarł, kiedy była jeszcze małą dziewczynką. W domu rodzinnym się nie przelewało, mama i babcia Marty dorabiały więc, piekąc torty, w dystrybucji których pomagała nastoletnia dziewczyna.

Zahartowały mnie tamte lata. Surowość mamy umocniła mnie - wspominała po latach w wywiadzie dla magazynu "Twój Styl" Marta Lipińska.

Marta szybko zrozumiała, że jej powołaniem jest aktorstwo. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Jeszcze w czasie studiów rozpoczęła karierę. Twórcy i krytycy doceniali nie tylko talent aktorski młodej kobiety, ale też jej zjawiskową urodę. Zdjęcie z młodości Lipińskiej możecie zobaczyć TUTAJ. Była obiektem westchnień niejednego kolegi ze studiów. W ówczesnych latach za Martą Lipińską szalał m.in. Roman Wilhelmi, który na fuksówce walczył o nią na pięści z Andrzejem Kostenką. "Pobili się o to, kto będzie trzymał mój szal. Na szczęście nie doszło do rozlewu krwi" - wspominała aktorka w rozmowie z magazynem "Kobieta i Życie". Młodej aktorce schlebiało zainteresowanie ze strony płci przeciwnej. Po latach wspominała, że lubiła flirtować i uwodzić.

 Myliło mi się, z kim umówiłam się na randkę. Mylili mi się adoratorzy... Ale na większe uczucie poczekałam do trzeciego roku. Wtedy wyszłam za mąż - opowiadała w wywiadzie.
Marta Lipińska w roku 1963 w obiektywie Tadeusza Rolke
Marta Lipińska w roku 1963 w obiektywie Tadeusza Rolke FOT. TADEUSZ ROLKE/Agencja Wyborcza.pl

Wybrankiem Marty Lipińskiej został ostatecznie nie aktor, a operator Krzysztof Winiewicz. Szybko jednak okazało się, że małżeństwo dwojga artystów niejednokrotnie zostanie wystawione na próbę. Małżeństwo po dziesięciu latach zakończyło się rozwodem. Wszystko odbyło się jednak pokojowo, a para pozostała przyjaciółmi.

Mój pierwszy mąż był operatorem filmowym. Bardzo zdolnym, więc zapracowanym. Był autorem zdjęć do "Niewinnych czarodziejów" Wajdy. Pracował dużo z Munkiem. Zrobili razem "Zezowate szczęście" i "Pasażerkę". (...) Jego wiecznie nie było w domu. Wtedy kręciło się inaczej. Plany zdjęciowe ciągnęły się miesiącami, były w różnych odległych miejscach kraju. A ekipa, jak w koszarach, spędzała ze sobą cały czas, od rana do wieczora. Zdarzało się, że nie widywaliśmy się przez kilka tygodni. Za często byłam sama, to nie służy małżeństwu - mówiła aktorka.

Kariera i miłość

Marta Lipińska karierę zaczęła jeszcze na studiach, a po ich ukończeniu jeszcze bardziej rozwinęła skrzydła. Rok po uzyskaniu dyplomu Akademii Teatralnej została przyjęta do zespołu Teatru Współczesnego, w którym pozostała przez następne 60 lat. Zadebiutowała w "Trzech siostrach" Czechowa. Partnerował jej Tadeusz Łomnicki i szybko stało się jasne, że relacje pomiędzy tym dwojgiem wykraczają poza stricte zawodowe. Wkrótce Warszawa huczała od plotek o ich romansie. Ten jednak nie przetrwał próby czasu, ale byli kochankowie pozostali przyjaciółmi do końca życia amanta. Łomnicki uwielbiał pracować z Martą Lipińską i zawsze, kiedy tylko było to możliwe, obsadzał ją w reżyserowanych przez siebie spektaklach. Tymczasem jednak kariera młodej aktorki coraz bardziej nabierała rozpędu. Co ciekawe, mało kto wie, że Marta Lipińska osobiście poznała brytyjską Królową Matkę. Wszystko dzięki przedstawieniu "Dożywocie" Aleksandra Fredry, wystawionym w 1964 roku w Londynie z okazji 400. urodzin Szekspira.

Chyba się podobało, bo był taki zwyczaj, że w przerwie zapraszano do królewskiej loży na drinka i poczęstunek aktorów, którzy jakoś szczególnie przypadli do gustu. I myśmy tego zaszczytu dostąpili. (...) A tam siedziała rozkoszna babcia, bardzo miła i uśmiechnięta. Kazała mi się okręcić, żeby zobaczyć całą sukienkę i majtki do kostek. Dygaliśmy i kłanialiśmy się. A później było już mniej oficjalnie, czyli propozycja drinka, na co zdaje się Tadzio Fijewski, z przepraszającym uśmiechem odpowiedział: Nie, dziękuję, już dzisiaj dużo wypiłem. Królowa przyjęła to ze zrozumieniem - opowiadała aktorka w "Polityce".

Po pewnym czasie w życiu Marty Lipińskiej znów pojawił się Roman Wilhelmi. Tu jednak znajomość zakończyła bardzo szybko, bo Lipińska dowiedziała się, że przystojny aktor jest żonaty. A rozbijanie czyjegoś związku nie leżało w jej naturze. "Mój ojciec wyszedł z domu pod koniec 1939 r. i wrócił w 1946 r. Matka, która była kobietą niezwykłej piękności, była mu wierna nie tylko wtedy, ale przez całe swoje życie. Takie zasady mi wpajano. Matka zawsze powtarzała, że kobieta dla żonatego mężczyzny to zawsze boczna ulica. A ja nigdy nie chciałam być boczną ulicą - przekonywała aktorka w jednym z wywiadów.

Marta Lipińska
Marta Lipińska AKPA

Do rozwodu z pierwszym mężem skłoniła więc aktorkę dopiero miłość z gatunku takich, które nie zważają na żadne przeszkody. Chodzi o związek z Maciejem Englertem, z którym Marta Lipińska wzięła ślub w 1968 i jest związana do dziś. Para doczekała się dwójki dzieci, które kontynuują rodzinną, artystyczną tradycję. Córka Anna jest kostiumografką, a syn Michał operatorem filmowym, a prywatnie mężem Mai Ostaszewskiej.

Maciej różnił się od innych mężczyzn. Miał w sobie jakąś intrygującą mroczność. Zabiegał o mnie, ale robił to niezwykle subtelnie. Zakochałam się - wspominała aktorka w jednym z wywiadów.

Na scenie, w radiu i na ekranie

Marta Lipińska na przestrzeni swojej wieloletniej kariery stworzyła wiele niezapomnianych kreacji nie tylko na deskach teatrów oraz ekranach kin. Dała się poznać także jako świetna aktorka radiowa. Mowa oczywiście o niezwykle popularnym swojego czasu słuchowisku "Kocham Pana, Panie Sułku", w którym Marta Lipińska wcielała się brawurowo w postać Elizy. Warto wspomnieć też jej role w filmach takich, jak "Nigdy w życiu", "Salto", "Lalka" czy "Nad Niemnem". Jenak prawdziwą popularność w późniejszych latach kariery przyniosły Marcie Lipińskiej kreacje w serialach: rola teściowej w "Miodowych latach" czy niezastąpionej Michałowej z kultowego "Rancza". W wywiadzie dla Onetu Marta Lipińska wyznała, że przyjmując propozycję tej ostatniej roli, w najśmielszych marzeniach nie przypuszczała, że stanie się aż tak lubiana przez widzów. Listy z wyrazami uwielbienia wysyłała jej nawet amerykańska Polonia.

Pociąga w niej to, że ma odwagę powiedzieć, co myśli i jest do tego jeszcze sprawiedliwa. Troszkę mnie widzowie z nią utożsamiają, a nie jestem taka, nikim tak nie rządzę, nawet moim mężem [śmiech]. Dzięki częstym powtórkom w telewizji i w związku z tym ciągłą obecnością na ekranie widzowie pytają: "kiedy następne odcinki?" - wyznała aktorka.

Marta Lipińska udowadnia, że dla aktorek w dojrzałym wieku również jest w świecie filmu miejsce. W ostatnich latach pojawiła się m.in. w takich produkcjach jak "Popiełuszko. Wolność jest w nas", "Dziewczyny ze Lwowa", "Stacja Warszawa" czy "Uwierz w Mikołaja". W jednym z wywiadów Marta Lipińska wyznała, że na obecnym etapie kariery satysfakcję przynosi jej wcielanie się w stanowcze kobiety, a czasem nawet jędze. "Baby potwory trudniej jest uwiarygodnić" - śmiała się w jednym z wywiadów aktorka. Trzeba przyznać, ze pani Marta świetnie sobie z tym wyzwaniem radzi. I nic dziwnego, bo posiada tak ogromny talent, że potrafiłaby zagrać chyba wszystko. W wywiadzie dla Onetu z lipca zeszłego roku Marta Lipińska wyznała, że nie wyklucza kolejnych występów.

Byleby siły pozwoliły. Może coś się jeszcze wydarzy? Niech tylko w tej Ukrainie się uspokoi. Dzień zaczynam od modlitwy, żeby Putin się poddał i nie mordował niewinnych ludzi. Obejrzałam niedawno "Aidę", wstrząsający film, nie mogłam po nim zasnąć! To mi odbiera radość życia. Nie sposób żyć normalnie, gdy dookoła dzieje się tyle krzywdy - podkreślała aktorka.
Marta Lipińska i Maciej Englert
Marta Lipińska i Maciej Englert fot. Kapif
Więcej o: