• Link został skopiowany

Sukcesy nie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym. Krakowska miłość znalazła w wieku dojrzałym

Jest jedną z najbardziej kultowych polskich aktorek. Zachwycała jako Jagna w "Chłopach" i Malina w "Brzezinie". Ale aktorskie sukcesy nie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym. To przyszło do Emilii Krakowskiej późno - po trzech nieudanych małżeństwach. Gwiazda przyznaje jednak, że miłość w dojrzałym wieku jest dla niej spełnieniem marzeń.
Emilia Krakowska
Agencja Wyborcza.pl

"Zostałam oszukana i to jest tragedia wszystkich ambitnych kobiet: trudno znaleźć im partnera" - wyznała kiedyś Emilia Krakowska. Istotnie, za karierę aktorce przyszło zapłacić wysoką cenę - żadne z jej trzech małżeństw nie przetrwało próby czasu. Pani Emilia zawsze jednak wyróżniała się nie tylko talentem, ale też siłą, niezależnością i umiejętnością zadbania zarówno o siebie, jak i o bliskich. Samodzielnie wychowała dwie córki, równolegle budując karierę. Zachwycała na dużym i małym ekranie, a dzięki rolom takim jak Jagna Borynowa w niezapomnianej ekranizacji epopei Władysława Reymonta "Chłopi" czy Malina w "Brzezinie" Andrzeja Wajdy zyskała status aktorki kultowej. A szczęście w miłości? To przyszło do Emilii Krakowskiej niespodziewanie kilka lat temu. Co ciekawe, mężczyzna, w którym zakochała się w jesieni życia, to jej dawny przyjaciel ze studenckich czasów. Emilia Krakowska udowadnia, że szczęśliwie zakochać się można w każdym wieku!

Zobacz wideo To recepta na szczęście?

Konsekwentnie do celu

Urodzona 20 lutego 1940 roku w Poznaniu Emilia Krakowska siłę i niezależność wyniosła z rodzinnego domu. Ojcu dziewczynki nigdy nie było dane poznać córki - zginął przed jej narodzinami w Starobielsku. Matka, samotnie wychowująca Emilię, miała wykształcenie muzyczne, ale na życie zarabiała, pracując jako księgowa. W córce zaszczepiła jednak miłość do sztuki. Mała Emilka często bywała w teatrze i szybko postanowiła, że zostanie aktorką. Wkrótce wyszło na jaw, że konsekwencja to jej drugie imię - do warszawskiej PWST dostała się już za pierwszym razem.

Emilia Krakowska
Emilia Krakowska Fot. Anna Krasko/Agencja Wyborcza.pl

 W 1963 Emilia Krakowska ukończyła studia, a rok później zadebiutowała w Teatrze Powszechnym. Szybki zawodowy start był możliwy nie tylko dzięki talentowi, bo w ówczesnych czasach bardziej niż umiejętności liczyła się protekcja. O tę zadbał w przypadku Emilii Krakowskiej jej pierwszy mąż, niejaki Michał, pracujący w Ministerstwie Kultury. Emilia w czasie studiów spotykała się wprawdzie najpierw z kimś innym, ale starszy, opiekuńczy i wpływowy mężczyzna szybko zawrócił jej w głowie, dlatego to właśnie za niego postanowiła wyjść. Niestety dość szybko okazało się, że nie był to trafny wybór. Michał i owszem, miał wpływy, ale jego moralności daleko było do kryształowej.

Małżeństwo numer jeden rozpadło się po siedmiu latach. Wówczas Emilia Krakowska odkryła, że mąż nie był z nią szczery i ukrywał fakt posiadania syna z poprzedniego związku. Aktorka dowiedziała się o jego istnieniu od wspólnych znajomych. Tajemnica, o której zdawali się wiedzieć wszyscy poza panią Emilią, sprawiła, że aktorka nie była w stanie dłużej kontynuować małżeństwa i złożyła papiery rozwodowe. Gorycz rozstania osłodziła aktorce świetnie przyjęta rola w filmie "Brzezina" Andrzeja Wajdy (1970). A prawdziwy sukces był tuż za rogiem - podobnie jak kolejny mąż.

Gdy się wyprowadzałam, odprowadził mnie na postój taksówek, na którym czekał na mnie kandydat na drugiego męża. Dał mu moją walizkę i oczywiście powiedział, że ma o mnie dbać - wspominała Emilia Krakowska w "Aktorzycy", czyli książce poświęconej aktorce.

Kariera czy rodzina?

W 1972 roku Emilia Krakowska po raz drugi stanęła na ślubnym kobiercu. Tym razem postanowiła zbudować tradycyjną rodzinę. Na świecie pojawiła się córka pary, Weronika. Rodzinne szczęście okazało się jednak bardzo ulotne. Już w 1975 roku Emilia Krakowska samodzielnie wychowywała dziewczynkę. Wówczas cieszyła się już statusem gwiazdy, który zapewniła jej rola Jagny w niezapomnianej ekranizacji epopei Władysława Reymonta "Chłopi" w reżyserii Jana Rybkowskiego. Ale jak na ironię to właśnie sukces, popularność i aktorskie ambicje były tym, co mężczyznom w Emilii Krakowskiej przeszkadzało.

Moi mężowie chcieli, żebym była kurą domową, a ja miałam marzenia, które chciałam realizować. Wielbiłam swoich mężczyzn do czasu... Kiedy zauważyłam, że zaczynają ograniczać moją niezależność, odchodziłam - opowiadała pani Emilia na kartach wspomnianej książki.

Być może dlatego kolejnego związku Emilia Krakowska nie zdecydowała się sformalizować. Może miała nadzieję, że partner bez "papierka" nie będzie sobie rościł praw do jej niezależności? Jednak i ta relacja nie przetrwała próby czasu. A w 1981 roku Emilia Krakowska znów powiedziała sakramentalne "tak". Owocem trzeciego małżeństwa jest druga córka Eleonora. Tym razem pani Emilia postanowiła skupić się na domu i dziecku. Zawiesiła na pewien czas karierę, odłożyła w czasie aktorskie ambicje. Ale natury nie da się oszukać, o czym wkrótce przekonała się gwiazda.

Pretensje mogłam mieć tylko do siebie. Ale miałam dzieci i musiałam walczyć. Zostałam oszukana i to jest tragedia wszystkich ambitnych kobiet: trudno znaleźć im partnera - skwitowała po latach.

Innym razem stwierdziła z kolei: "Aktorstwo, jeśli traktuje się je poważnie i z miłością, oraz dom, jeśli się go także traktuje poważnie i z miłością, bardzo rzadko udaje się harmonijnie pogodzić. Jeżeli odniosłam sukces zawodowy, to płacę za niego cenę w życiu prywatnym. Nie można mieć wszystkiego. Ocalał zawód, i ja z córkami. Nie obroniły się związki".

Emilia Krakowska
Emilia Krakowska AGNIESZKA SADOWSKA/Agencja Wyborcza.pl

Emilia Krakowska udowodniła, że jest silną i niezależną kobietą. Samodzielnie wychowała córki, budując przy tym konsekwentnie karierę.

Poradziłam sobie. Jak? Ciężko pracowałam, żeby dziewczynki miały nianię. Przecież to oczywiste, że bez niani nie mogłabym grać, utrzymać siebie i domu. Musiałam więc zarobić i na dom, i na utrzymanie, i na nianie - mówiła w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Spotkanie po latach

Emilia Krakowska po rozpadzie trzeciego małżeństwa doszła do wniosku, że mężczyzna nie jest w życiu najważniejszy. Przez lata zagrała wiele niezapomnianych kreacji. Zachwycała nie tylko we wspomnianych "Chłopach", ale też produkcjach takich jak "Ziemia obiecana", "Brunet wieczorową porą", "Nim powstanie rodzina" czy "Nie zaznasz spokoju", a w późniejszych latach w produkcjach takich jak "Ciało" czy "Na dobre i na złe". Dzięki wielkiemu talentowi i ogromnej charyzmie nawet z niewielkiej roli potrafiła zrobić prawdziwy majstersztyk. Prywatnie, pomimo życiowych zawirowań, niemal zawsze zarażała optymizmem i uśmiechem.

Przede wszystkim zobaczyłam, że jest mi nie do twarzy z nieszczęściem. A jako kobieta i estetka dbam o dobry wizerunek - przekonywała aktorka w "Dzienniku polskim".

"Trzeba żyć w zgodzie ze sobą. Nie mieć chorobliwych ambicji, których nie można zrealizować" - zdradzała w Fakcie przepis na "wieczną młodość". Do tego ostatniego Emilia Krakowska mogłaby też dodać miłość. Bo to właśnie odnaleziony po latach przyjaciel sprawił, że aktorka przeżywa dziś młodość po raz drugi.

Zanim Emilia Krakowska po raz pierwszy wyszła za mąż, spotykała się z niejakim Sergiuszem. Relacja nie miała wówczas jednak szans rozkwitnąć i z czasem się rozmyła. Jedynie sporadycznie pani Emilia dostawała od dawnego przyjaciela kartki z pozdrowieniami z różnych stron świata. Bo mężczyzna został architektem i zrobił międzynarodową karierę. Po wielu latach przyjechał jednak z wizytą do Warszawy. Traf chciał, że właśnie wówczas w mediach pojawiła się rozpuszczona przez samą Emilię Krakowską plotka, jakoby aktorka była zakochana.

Pamiętam, że pewnego razu zadzwoniła do mnie dziennikarka i zapytała, czy jestem zakochana. Stwierdziłam, że przecież, jak jej odpowiem zgodnie z prawdą, że nie, to nie będzie miała o czym napisać. No więc powiedziałam jej, że oczywiście, że tak. Ona dopytywała, w kim. Powiedziałam, że w inżynierze, który pracuje w Afryce. Wysłałam jej nawet zdjęcie jakiegoś przystojnego kolegi z czasów młodości, zapewniając ją, że to wybranek mojego serca - wspominała w wywiadzie dla serwisu Plejada Emilia Krakowska.

Sergiusz od znajomych dowiedział się o tej publikacji i postanowił skontaktować się z dawną znajomą. Wkrótce okazało się, że stara miłość nie rdzewieje, a pani Emilia, rozpuszczając plotkę, w pewnym sensie przyciągnęła do siebie uczucie.

Emilia Krakowska
Emilia Krakowska Agencja Wyborcza.pl

Dziś Emilia Krakowska już nie musi zmyślać, że jest zakochana. Uczucie w dojrzałym wieku daje jej wiele radości, choć jest też pewien problem. Bo Sergiusz mieszka w Brazylii, więc zakochanych dzieli od siebie wiele tysięcy kilometrów. Ale dla prawdziwej miłości nie ma przecież rzeczy niemożliwych!

Ja lecę do Brazylii, on przylatuje do Polski albo spotykamy się gdzieś na świecie. Nie musimy mieszkać razem, by być szczęśliwi. Nasz związek bez przerwy kwitnie. Życzyłabym każdej kobiecie tak radosnego uczucia i oddania. Ta miłość, która przydarzyła się w dojrzałym już wieku, jest jedynie dowodem na to, że na prawdziwe i szczere uczucie nigdy nie jest za późno - podkreślała w wywiadzie dla Plejady Emilia Krakowska.
Więcej o: