Jedna z najbardziej tajemniczych polskich gwiazd. Zaśpiewała przebój, którego nie chciało grać Polskie Radio

Przez ponad 40 lat zdobyła niemal wszystkie nagrody i tytuły w branży muzycznej. Fani pokochali ją za przeboje "Julia i ja", "Aleja gwiazd" czy niezapomniany duet ze Zbigniewem Wodeckim "Z tobą chcę oglądać świat". Śmierć wybitnego muzyka i zarazem bliskiego przyjaciela była jedną z przyczyn, dla których Zdzisława Sośnicka postanowiła definitywnie zakończyć karierę.

W latach 70. i 80. cała Polska nuciła jej przeboje. Wielka dama rodzimej sceny muzycznej popularność zdobyła dzięki ogromnemu talentowi, niesamowitej sile głosu i umiejętności zjednywania serc słuchaczy. Ale Zdzisława Sośnicka to też jedna z bardziej tajemniczych gwiazd w branży. Zawsze bardzo chroniła swoją prywatność, o jej życiu poza sceną wiadomo niewiele. Być może dlatego fani śledzą każdy krok artystki, doszukując się w jej życiu sensacji. Zdzisława Sośnicka nie ma jednak na koncie zbyt wielu skandali, choć w latach 80. w jednym z jej utworów doszukiwano się... wątków homoseksualnych. Zresztą dziś wielu uważa Sośnicką za ikonę środowiska LGBTQ+.

Jedno jest pewne - fani bardzo chętnie znów zobaczyliby ją na scenie. Artystka jednak kilka lat temu postanowiła definitywnie zakończyć karierę. Zaszyła się w podwarszawskim domu, żyje z dala od błysku fleszy. Na pytanie, dlaczego podjęła taką decyzję, nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Był w niej niespokojny duch

Zdzisława Sośnicka przyszła na świat  29 sierpnia 1945 roku w Kaliszu. Oboje jej rodzice — ojciec, absolwent Szkoły Podchorążych w Wilnie, gdzie śpiewał również w chórze oraz matka - byli uzdolnieni muzycznie, ale żadne z nich nie miało szansy rozwinąć swojego talentu. Swoje ambicje przelali więc na córkę, która już jako mała dziewczynka garnęła się do muzyki. Grała na domowym fortepianie, następnie zaczęła się uczyć w szkole muzycznej, gdzie szybko poznano się na jej możliwościach.

Chodziłam do szkoły muzycznej od siódmego roku życia, występując jako pianistka na wszystkich okolicznościowych koncertach. W Liceum im. Anny Jagiellonki stałam się "etatową" recytatorką, angażowaną do wszystkich imprez i akademii — wspominała artystka w wywiadzie dla "Panoramy Muzyki i Piosenki".

Sośnicka przez długi czas była zdecydowana na karierę pianistki. Ale jak wyznała po latach, gra na instrumencie szybko przestała jej wystarczać.

Zdzisława SośnickaZdzisława Sośnicka kadr Youtube

"Otrzymałam nawet Stypendium Chopinowskie i wszystko wskazywało na to, że zostanę pianistką. Był jednak we mnie jakiś niespokojny duch, wyraźnie czułam, że pianistyka mi nie wystarcza… Postanowiłam wybrać się do Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu w celu studiowania teorii muzyki" — wyznała Sośnicka w wywiadzie dla "Trybuny Ludu".

Szybko wyszło na jaw, że Zdzisława ma talent nie tylko pianistyczny, ale i wokalny. Już jej debiut na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze w 1963 roku został ciepło przyjęty. Następnie przyszła kolej na Festiwal Młodych Talentów w Szczecinie. Rok później wyśpiewała sobie I nagrodę na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Sukces sprawił, że wkrótce na Sośnicką zwrócono uwagę w branży. Artystka zaczęła występować z zespołami Tramp i Bizony.

Zdzisława SośnickaZdzisława Sośnicka East News

Zdzisława Sośnicka miała szczęście nie tylko w życiu zawodowym. Szybko ułożyła sobie też życie prywatne. W wieku zaledwie 18 lat w jednym z poznańskich klubów poznała młodego, przystojnego studenta inżynierii. Pomiędzy artystką a Jerzym Bajerem zaiskrzyło tak bardzo, że wkrótce para postanowiła się pobrać. Są razem do dziś, a w czasach największej popularności artystki mąż pełnił też funkcję jej managera.

Julia, której nie chcieli w radiu

Zdzisława Sośnicka niemal od początku kariery była gwiazdą wyjątkową. Uwagę zwracał jej głos o skali 2,5 oktawy (skala głosu u przeciętnego człowieka to 1,5 oktawy), a także niezwykła wrażliwość i umiejętność czarowania słuchaczy. Nic więc dziwnego, że gdy tylko zdecydowała się na solowe występy, posypały się sukcesy. W 1971 Sośnicka triumfowała na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie  — zdobyła nagrodę publiczności i III nagrodę w konkursie za utwór "Dom, który mam".

Zobacz wideo

Wkrótce o współpracę z artystką zaczęli zabiegać najlepsi. Teksty piosenek pisali dla niej m.in. Jacek Cygan, Jonasz Kofta czy poeta Jerzy Ficowski. A komponowali Andrzej Korzyński, Seweryn Krajewski, Krzesimir Dębski czy Romuald Lipko. Ze zmarłym niedawno artystą Sośnicką połączyła przyjaźń. Stworzył dla niej jeden z jej największych przebojów — "Aleję Gwiazd". Wszystko zaczęło się od Festiwalu w Opolu w 1985 roku.

"Stałam właśnie w tłumie artystów, godzinami czekających na swoją kolejkę. Wtedy była jedna wspólna garderoba dla wszystkich, bez żadnych krzeseł. Obok stał Romek. Nie znaliśmy się osobiście, ale nie miało to znaczenia. Przywitaliśmy się jak starzy znajomi. Po chwili rozmowy powiedział: 'Gdybyś potrzebowała kiedyś jakiegoś numeru, daj znać'. Po kilku miesiącach przypomniałam sobie jego słowa, więc zadzwoniłam" — wspominała to spotkanie artystka.

Wśród hitów Zdzisławy Sośnickiej, które fani pamiętają do dziś, wymienić można też piosenkę "Julia i ja". W przypadku tego utworu nie obyło się bez skandalu. W państwowym radiu jej nie chcieli. Czemu?

Panie redaktorki odrzuciły „Julię" z powodu 'ta piosenka jest o lesbijkach i nie nadaje się do radia'. Czy można wymyślić coś bardziej niedorzecznego. Piosenki nie nadawano w radiu. Może dopiero później, kiedy Studio 2 TVP wylansowało tę piosenkę - wspomina artystka na swojej oficjalnej stronie.
A to opowieść o dwóch przyjaciółkach, które zawarły braterstwo krwi. Zresztą to nie jest aż takie istotne, bo w tej piosence chodzi o klimat — wyjaśniała po latach artystka w wywiadzie dla "Wprost".

Autor tekstu, Bogdan Olewicz utrzymuje, że piosenka jest... darem od kosmitów. A natchnienie miało nań spłynąć pewnego popołudnia, na Ursynowie, podczas spotkania z Wojciechem Trzcińskim. Panowie kontemplowali wówczas otoczenie, kiedy wydarzyło się coś osobliwego.

Popatrzyliśmy i my, a tam bardzo wysoko, może w stratosferze, odbywał się zadziwiający taniec złotych kul, z tej odległości punkcików. Przybliżały się do siebie i oddalały, wymijały.Wreszcie zniknęły - mówił Olewicz Tygodnikowi ANGORA.

Utwór napisał nazajutrz w raptem pół godziny. Opowiada o tym, że na jakieś planecie (kosmici!) mieszka Julia z koleżankami - wróżkami. Spełniają życzenia, a jako nagrodę chcą jedynie czasem kropelkę krwi. - To taka bajka dla dorosłych - przekonywał autor "Autobiografii", "Nie płacz Ewka" czy "Jesteś lekiem na całe zło".

Ale fakt faktem, "Julia i ja", "Aleja Gwiazd", a także inne przeboje Zdzisławy Sośnickiej do dziś cieszą się dużą popularnością wśród osób nieheteronormatywnych. Artystka była też często zapraszana do gejowskich klubów, gdzie kilkukrotnie występowała. "Bardzo sobie cenię sympatię gejów. To ludzie niezwykle wrażliwi" — powiedziała w rozmowie z magazynem „Pani".

 

"Dom, który mam"

Zdzisława Sośnicka przez lata cieszyła się niesłabnącą popularnością. Koncertowała w kraju i za granicą, w latach 80. miała nawet propozycję zostania na stałe w USA. Przyszedł jednak w jej życiu taki czas, gdy postanowiła zwolnić. Zrozumiała, że poświęcając całe życie działalności artystycznej wiele traci.

Przez trzydzieści lat wstawałam rano i to, co mnie czekało, to kolejna podróż, próba, koncert i znowu podróż. (..) Było to kosztem rodziny (..) Zza szyb autobusu, którym jechałam na kolejny koncert, oglądałam rozświetlone okna domów i strasznie zazdrościłam ludziom, że siedzą sobie z rodziną, a ja znów gdzieś jadę — wyznała Sośnicka w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Dlatego po trzech dekadach życia w trasie Zdzisława Sośnicka postanowiła poświęcić się życiu rodzinnemu. Niestety wówczas okazało się, że na macierzyństwo jest już dla niej zbyt późno. Artystka, która w domu zbudowanym wraz z mężem w podwarszawskim Konstancinie miała już gotowy pokoik dla dziecka, była załamana faktem, iż nigdy miał on się nie doczekać małego lokatora. Tęsknotę za niezrealizowanym macierzyństwem artystka wyraziła w piosence "Wokół ciebie krąży cały świat".

Zdzisława Sośnicka, 2003.Zdzisława Sośnicka, 2003. Kapif

Utwór nagrała w 1998, kiedy Romuald Lipko namówił ją do powrotu na scenę. Do reaktywacji kariery zachęcał artystkę też inny przyjaciel — Zbigniew Wodecki. To z nim Sośnicka nagrała niezapomniany duet "Z Tobą chcę oglądać świat". Przedwczesna śmierć artysty niezwykle dotknęła panią Zdzisławę i stała się jedną z przyczyn, dla których postanowiła na dobre wycofać się w cień.

Gdzie jest Zdzisława Sośnicka?

W 2015 Zdzisława Sośnicka wydała nowy album. Płyta "Tańcz, choćby płonął świat" była tak naprawdę pierwszym premierowym wydawnicwem od prawie 20 lat. Znalazły się na niej m.in. utwory Romualda Lipki. Ale choć wówczas wielu fanów zachwycało się powrotem artystki, ona znów zniknęła bez wieści. Spekulowano wówczas nawet, że zaginęła i że nawet jej własny mąż nie zna miejsca jej pobytu. Po pewnym czasie okazało się, że były to wyłącznie przypuszczenia, bez pokrycia w faktach.

Zdzisława Sośnicka w jednym z wywiadów powiedziała, że nie stać ją na utrzymanie zespołu, dlatego nie może reaktywować kariery. Ale artystka jest też wśród znajomych znana ze smykałki do biznesu. Ponoć od 1998 z powodzeniem inwestuje i pomnaża swój majątek. O braku problemów finansowych świadczy jej posiadłość w Konstancinie — ogromny, wypełniony antykami dom otoczony pięknym ogrodem.

Najprawdopodobniej więc Sośnicka po prostu jest zmęczona show biznesem i pragnie odpoczywać u boku ukochanego męża, z którym są razem już 57 lat. Od lat świadomie unika rozgłosu, nie udziela wywiadów, odmawia udziału w spotkaniach z publicznością. "Kocham muzykę i publiczność, ale najważniejszy jest dla mnie mój mąż. Wiele lat temu zdecydowałam, że muszę wybrać. Postawiłam na dom i nie żałuję" — wyznała w jednym z wywiadów Zdzisława Sośnicka. Fanom nie pozostaje więc chyba nic innego, jak tylko uszanować decyzję artystki i cieszyć się jej niezapomnianymi przebojami sprzed lat.

Więcej o:
Copyright © Agora SA