Maja Hyży choruje na chorobę Otto-Chrobaka. Pierwsze objawy zauważyła jako dziecko. Co więcej, tego typu schorzenie jest bardzo rzadkie w przypadku młodych ludzi. Wokalistka musiała zatem szybko przejść pierwszą operację. W wieku 35 lat miała ich za sobą aż osiem. Piosenkarka musiała jednak przejść dziewiąty zabieg, o czym poinformowała na Instagramie. Po całym procesie odezwała się do fanów w mediach społecznościowych.
Maja Hyży musiała przejść kolejną operację. Piosenkarka podzieliła się szczegółami w mediach społecznościowych. Podkreśliła, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Dodatkowo bardzo źle się czuła. - Wiem, że czekacie na wiadomość ode mnie, ale czuję się fatalnie, serio - powiedziała. Przeszła do konkretów. Ujawniła, że zabieg trwał znacznie dłużej, niż się spodziewano. Musiała mieć również transfuzję krwi. - Moja operacja trwała ponad cztery godziny, więc zdecydowanie za długo. Lekarze sami nie spodziewali się, że będzie to tyle trwało. Straciłam bardzo dużo krwi, bardzo dużo osocza. Musiałam mieć pompę zewnątrzoponową w kręgosłup. Przez to, że ta operacja tak długo trwała. Miałam transfuzję krwi, wczoraj wieczorem i dzisiaj rano. Moje wyniki w dalszym ciągu są bardzo złe. Prawdopodobnie będzie powtórka z rozrywki z krwią - wyznała Maja Hyży. Podziękowała fanom za nieustanne wsparcie i miłe wiadomości w sieci.
Maja Hyży przyznała w sieci, że najważniejsze, że jest już po operacji. Choć nie jest łatwo, ma nadzieję, że szybko wróci do pełni sił. - Ale cieszę się, że już jest po. Mam nadzieję, że dojdę do siebie szybko. Nie mam ochoty aktualnie na nic, stoi tu śniadanie, ale nie mam siły jeść. Tu mam pozaczepiane jakieś dziwolągi (...). Ponoć dzisiaj będą mnie pionizować, ale nie wyobrażam sobie tego. Czuję się bardzo źle - mówiła na InstaStories. ZOBACZ TEŻ: Hyży pokazała poruszające zdjęcie ze szpitala. Jej córka przeszła zabieg