Mija dziesięć lat, odkąd Beata Szydło objęła stanowisko prezeski Rady Ministrów. Jak wiadomo, ówczesna premierka zakończyła urzędowanie dwa lata później, w 2017 roku. To wtedy Andrzej Duda dokonał zaprzysiężenia członków rządu Mateusza Morawieckiego. Szydło z kolei mianowano na wiceprezeskę Rady Ministrów. Od tego czasu sporo się zmieniło. Nie tylko w jej karierze, ale również w wizerunku. Z okazji 62. urodzin przypominamy, jak na przestrzeni lat ewoluował styl polityczki.
Na zdjęciach z 2014 roku Beata Szydło ma krótką, starannie ułożoną fryzurę w jasnobrązowym odcieniu. Włosy są delikatnie uniesione u nasady i zaczesane do tyłu. Rok później była premier pokazywała się w lekko innym wydaniu. Zaczes na bok zastąpiła starannie wymodelowaną grzywką. W 2016 roku Szydło postanowiła zmienić kolor włosów na nieco ciemniejszy, który został z nią do dziś. Zdjęcia z tamtych lat znajdziecie w naszej galerii. Sporo zmieniło się również w ubiorze europosłanki. Ikoniczne broszki poszły w zapomnienie. To jednak nie wszystko.
W poprzednie urodziny przemianie Beaty Szydło przyjrzała się stylistka gwiazd Ewa Rubasińska-Ianiro. - Nie jest tajemnicą, że gdy Beata Szydło została panią premier, to jak się ubierała, zostało narzucone przez jej PR. Miała być polityczką, która swoim ubiorem jest tak samo poważna jak mężczyźni w polityce. Z drugiej strony zadbano o kobiecy akcent, by jednak zbliżyć się też do serc płci pięknej. Postawiono na broszki, czasami mocno charakterystyczne i fikuśne, które ją wyróżniały od innych pań w Sejmie. Na pewno ją ocieplały wizerunkowo. Poza tym zakładała od czasu do czasu spódnice do kostiumów i żakietu. Ale to przeminęło - zauważyła. Kiedy Szydło zakończyła misję w rządzie i przeszła do europarlamentu, wróciła do swojego DNA. - Wskoczyła w spodnie i pozbyła się kobiecych akcentów. Zaczęła nosić bardzo proste i stonowane stylizacje, nierzucające się w oczy. Marynarka, bluzka, kurtka, spodnie, czasami jeansy. Jeszcze krócej obcięła włosy i przybrała styl purytańsko męski - oceniła.