Maja Plich bardzo aktywnie prowadzi swój instagramowy profil. Żona Krzysztofa Rutkowskiego chętnie uwiecznia na nim rodzinne chwile oraz chwali się swoimi licznymi metamorfozami włosów. Ukochana detektywa miała już na głowie ostrą czerwień, a w wakacje zainwestowała w długie, kolorowe warkoczyki. Tamta fryzura to już jednak także przeszłość.
Prawa ręka najsłynniejszego detektywa w Polsce pochwaliła się na Instagramie kolejną przemianą. Zainwestowała w ciemny kolor i postawiła na ostre cięcie. Okazuje się, że powód był dość prozaiczny:
Kobieta zmienną jest i lubi czasem coś zmienić... U mnie jeśli chodzi o włosy, są to bardzo częste zmiany. […] Po zdjęciu warkoczyków były w opłakanym stanie.
Wakacyjna plecionka przyczyniła się do osłabienia włosów Mai. We wpisie opowiedziała o przykrych konsekwencjach warkoczyków, takich jak swędzenie skóry i ból:
Całkiem sporo ich niestety straciłam, więc idąc moim przykładem, zanim zdecydujecie się na zaplecenie wakacyjnej fantazji, pomyślcie o tym, jakie jest to obciążenie dla włosów i skóry głowy. Pierwsze na co warto zwrócić uwagę, to straszny ból przez 3 dni od założenia - to pierwsze co przemawia na nie... Potem jest równie źle, a może gorzej: ciągniecie skóry, swędzenie, pieczenie, uczulenie skóry... Efekt wizualny super, ale stan włosów i skóry głowy w opłakanym stanie.
Fani Mai zachwycili się jej kolejną odsłoną.
Pięknie Pani w każdej fryzurze, no a teraz już w ogóle bajka.
Jest super.
Bardzo ładnie, naturalnie.
Zgadzacie się?